Warto wspomnieć, że osoby odpowiedzialne za przygotowanie toru na te zawody wykonały przed ich rozpoczęciem kawał dobrej roboty. Zawodnicy rywalizując na torze, widzieli kątem oka na murawie odgarniętą maź z nawierzchni. Zgodnie z przewidywaniami, gospodarze w miejsce awizowanego Kamila Adamczewskiego zastosowali zastępstwo zawodnika.
Bieg pierwszy układał się po myśli gospodarzy, gdyż na czoło stawki wysunął się Tobiasz Musielak. W sporej odległości za nim jechali juniorzy gości, których na wyjściu z drugiego łuku podczas drugiego okrążenia próbował minąć Paweł Urbański. 17-latek zapoznał się przy tej próbie z nawierzchnią toru. W powtórce osamotniony Musielak po kiepskim wyjściu spod taśmy musiał uznać wyższość Bartosza Zmarzlika.
Na starcie biegu szóstego nerwy puściły Musielakowi, który wjechał w taśmę. - Po tej sytuacji byłem trochę podenerwowany i odbiło się to na następnych biegach w moim wykonaniu - mówił po zawodach Tobiasz. Osamotniony Hampel przyjechał do mety pół prostej przed Gollobem, czym wywołał euforię na trybunach. W gonitwie siódmej Roman Jankowski zastosował podwójną rezerwę taktyczną, co przyniosło spodziewany efekt. Troy Batchelor wespół z Jarosławem Hampelem zwyciężyli 5:1, choć w pewnym momencie biegu to przyjezdni prowadzili podwójnie. Po siedmiu biegach gorzowianie prowadzili już tylko czterema punktami.
Początek biegu ósmego nie ułożył się pomyślnie dla Pawła Urbańskiego, gdyż wjechał w koleinę na pierwszym łuku, podniosło go i zapoznał się po raz drugi tego dnia z leszczyńską nawierzchnią. Przyjechała po niego karetka w celu przewiezienia Pawła do szpitala, przez co zawody przeciągnęły się o kolejne kilkanaście minut. Łącznie trwały one dwie godziny, co w Lesznie bywa rzadkością.
Hampel po raz drugi pokazał plecy Gollobowi w wyścigu jedenastym. Był to wyścig bez historii. Kluczowym dla końcowego rezultatu był wyścig trzynasty, w którym trzy punkty zapisał na swym koncie Pedersen. Gorzowianie przed biegami nominowanymi prowadzili 42:36 i w praktyce zapewnili sobie zwycięstwo. Część leszczyńskich kibiców zaczęła opuszczać stadion po gonitwie czternastej, w której to przyjezdni zwyciężyli 4:2. Jako wisienka na torcie zapowiadał się ostatni wyścig dnia. W nim szans rywalom nie dali Pedersen z Gollobem. Dużo gorzej niż w poprzednich swych wyścigach radził sobie Hampel. Mimo tego w rywalizacji Hampel-Gollob lepsze wrażenie pozostawił po sobie tego dnia z pewnością żużlowiec gospodarzy.
Dziwić może nieco zachowanie kibiców Byków, którzy kierowali szczególnie po zawodach wiele niecenzuralnych słów pod adresem aktualnego mistrza świata. Fani Unii nie powinni swej frustracji dawać upust w ten sposób. Zresztą ich zespół pojechał dobre zawody, a biorąc pod uwagę skład, nawet bardzo dobre.
Szacunek budzić może sposób, w jaki rozumieli się w jeździe parowej Matej Zagar i Niels Kristian Iversen. - Ta wygrana bardzo cieszy. Mamy duży handicap przed rewanżem i trzeba go po prostu wykorzystać. Mecz potoczył się po naszej myśli. Musimy awansować w tej rywalizacji do dalszej fazy - mówił po zawodach Duńczyk.
Zdziesiątkowana kontuzjami Unia przez dużą część meczu toczyła wyrównany bój z jadącymi w najsilniejszym zestawieniu gośćmi. W zespole dowodzonym przez Romana Jankowskiego wyraźnie brakowało punktów, które powinien zdobywać Janusz Kołodziej. Zupełnie nie radził sobie na przyczepnym leszczyńskim owalu Eddie Kennett. Pozytywne wrażenie w drużynie miejscowych pozostawiła po sobie trójka żużlowców: Hampel, Batchelor i Musielak. Ten ostatni był wyraźnie podłamany po zawodach: - Przepraszam kibiców, zarząd i wszystkich innych za to, że zawaliłem ten mecz. Pojechałem słabo, Unia przegrała. Pokonanie Hansa Andersena w jednym z biegów to nie wszystko. Dało mi to tylko jeden punkt w tym wyścigu. Po niedzielnym meczu znów odżyły opinie kibiców mówiące o tym, że nad unistami ciąży w tym sezonie jakieś fatum. Kontuzji nabawił się bowiem Paweł Urbański i tym samym "szpital" w zespole Byków poszerzył się o kolejnego jeźdźca. - To rzeczywiście dziwny zbieg okoliczności, że w tym roku jest w naszej ekipie tyle kontuzji. Szkoda, że tak się dzieje. Uważam jednak, że mając tak przerzedzony skład i tak nie jedziemy najgorzej w tegorocznych rozgrywkach - dodawał Musielak.
Co ciekawe, nastroje gorzowian po tym pojedynku nie były wielce radosne. Zawodnicy tonowali raczej hurraoptymizm kibiców: - Trzeba do rewanżu podejść na spokojnie. To będzie zupełnie inny mecz, a żużel bywa nieprzewidywalny - bardzo dojrzale mówił młodziutki Zmarzlik. Prawda jest jednak taka, że jedynie kataklizm mógłby sprawić, że Caelum Stal odpadłaby w rywalizacji z Unią. Nie zmienia tego nawet fakt, że być może leszczynianie przystąpią do rewanżu w silniejszym składzie. Świetne zawody pojechali Gollob i Pedersen, wydaje się jednak, że kluczem do zwycięstwa nad Unią był występ Mateja Zagara. Słoweniec zdobywał punkty w bardzo ważnych momentach spotkania, dysponując świetnymi startami i bardzo szybkim motocyklem na wejściu w pierwszy wiraż. Nie sposób ominąć siedmiu punktów wywalczonych przez Bartosza Zmarzlika. Szczególnie bieg z udziałem jego i Tomasza Golloba, gdy wygrali podwójnie to była istna poezja speedway’a.
Jak na tegoroczną frekwencję, w niedzielę w Lesznie zjawiło się naprawdę sporo kibiców i pewnym można być jednego - na pewno nie zawiedli się jakością widowiska. Mnóstwo było mijanek, efektownych akcji. Tor w zgodnej opinii wszystkich zawodników był przygotowany wyśmienicie. Kibice Unii wierzą, że na kolejne emocje na Smoczyku nie będą musieli czekać długo…
Caelum Stal Gorzów - 51
1. Matej Zagar - 12+1 (2*,2,2,3,3)
2. Niels Kristian Iversen - 7+2 (3,1*,1,1*,1)
3. Tomasz Gollob - 12+1 (2*,2,3,2,3)
4. Hans Andersen - 1 (t,1,0,-)
5. Nicki Pedersen - 11+1 (2,1,3,3,2*)
6. Bartosz Zmarzlik - 7 (3,3,0,1,0)
7. Łukasz Cyran - 1 (1,0,0)
Unia Leszno - 39
9. Janusz Kołodziej - 5+1 (0,0,-,2,1*,2)
10. Edward Kennett - 1 (1,0,-,-,-,0)
11. Troy Batchelor - 12+1 (1,3,3,1*,2,2,d)
12. Kamil Adamczewski - Z/Z
13. Jarosław Hampel - 17+1 (3,3,2*,3,2,3,1)
14. Paweł Urbański - 0 (w,w,w)
15. Tobiasz Musielak - 4+1 (2,1,t,1*,0)
Bieg po biegu:
1. (60,97). Zmarzlik, Musielak, Cyran, Urbański (w) 2:4
2. (60,00). Iversen, Zagar, Kennett, Kołodziej 1:5 (3:9)
3. (59,62). Zmarzlik, Gollob, Batchelor, Kennett (Andersen - t) 1:5 (4:14)
4. (59,69). Hampel, Pedersen, Musielak, Cyran 4:2 (8:16)
5. (60,81). Batchelor, Zagar, Iversen, Kołodziej 3:3 (11:19)
6. (59,47). Hampel, Gollob, Andersen, Musielak (t) 3:3 (14:22)
7. (60,38) Batchelor, Hampel, Pedersen, Zmarzlik 5:1 (19:23)
8. (59,19) Hampel, Zagar, Iversen, Urbański (w) 3:3 (22:26)
9. (59,90)Gollob, Kołodziej, Musielak, Andersen 3:3 (25:29)
10. (59,78) Pedersen, Hampel, Batchelor, Cyran 3:3 (28:32)
11. (60,37) Hampel, Gollob, Iversen, Musielak 3:3 (31:35)
12. (60,34) Zagar, Batchelor, Zmarzlik, Urbański (w) 2:4 (33:39)
13. (60,09) Pedersen, Batchelor, Kołodziej, Zmarzlik 3:3 (36:42)
14. (59,94)Zagar, Kołodziej, Iversen, Kennett 2:4 (38:46)
15. (60,18)Gollob, Pedersen, Hampel, Batchelor (d) 1:5 (39:51)
Widzów: 14 000 (w tym około 500 z Gorzowa)
Startowano wg zestawu drugiego.
Sędzia: Piotr Lis
NCD: w biegu VIII uzyskał Jarosław Hampel - 59,19 sek.