Całe zawody były do du** - komentarze po meczu KSM Krosno - Kolejarz Rawag Rawicz

W niedzielnym meczu 14. kolejki drugiej ligi KSM Krosno przegrał na swoim torze z Kolejarzem Rawag Rawicz 38:52. - Całe zawody były do du**. Ja dałem du**, bo jakbym zapunktował na swoim poziomie, to byśmy na pewno wygrali - powiedział jeden z zawodników gospodarzy.

Roman Cejka (KSM Krosno): Bardzo podoba mi się w Krośnie i dobrze mi się tutaj jeździło. Staraliśmy się jechać jak najlepiej, ale nam nie wychodziło. Tor był dziurawy, ale dało się jeździć i ścigać. Mam nadzieję, że pojadę w następnych meczach i liczę na to, że drużyna pokaże się z lepszej strony niż dzisiaj.

Borys Miturski (KSM Krosno): Całe zawody były do du**. Ja dałem du**, bo jakbym zapunktował na swoim poziomie, to byśmy na pewno wygrali. Zaliczyłem upadek, ale nic mi się nie stało. Starałem się, ale się nie udawało. Miałem problemy z silnikami. Bardzo chciałem, ale nie wyszło.

Ireneusz Kwieciński (KSM Krosno): Nie tak miało wyglądać zakończenie sezonu w Krośnie. Chcieliśmy się godnie pożegnać z kibicami i wygrać ten mecz z Kolejarzem. W ostatniej chwili wzmocniliśmy się Arturem Czają, no ale przed samym meczem kapitan drużyny podciął nam skrzydła. Dzisiaj pechowo jeździł Artur, który w dodatku mocno się poobijał, źle mu się jechało i więcej go nie wystawialiśmy, bo zdrowie jest najważniejsze. Do tego kłopoty sprzętowe miał Borys Miturski. Nie mam jednak żalu do niego, czy reszty chłopaków, którzy dzisiaj walczyli na tym trudnym torze i godnie chcieli się pożegnać z kibicami. Mam żal jedynie do Kennetha Hansena.

Anton Rosen (Kolejarz Rawag Rawicz): Ten tor jest ciężki, to na pewno. Ale dość szybko znaleźliśmy odpowiednie ustawienia w moim motocyklu i wszystko było dobrze. Trzeba było mieć dobre starty i uciekać szybko do przodu.

Eric Andersson (Kolejarz Rawag Rawicz): Tor jest w porządku, troszkę dziurawy. Ale dla mnie to nie problem, bo lubię takie tory. Więc nie sprawiał mi większych problemów. Było kilka ciekawych wyścigów, które mogły podobać się publiczności. Było też kilka upadków, ale wydaje mi się, że to przez to, iż każdy dawał z siebie wszystko. Bo przecież każdy chciał wygrać.

Wiktor Gołubowskij odmówił udzielenia komentarza.

Źródło artykułu: