Ostatnim meczem, w którym Mariusz Puszakowski przed niedzielną potyczką z rawickim Kolejarzem jechał w lidze w barwach Lubelskiego Węgla KMŻ było wyjazdowe spotkanie w Pile. Mecz ten rozegrano 17 lipca. Koziołki zostały rozgromione przez gospodarzy 61:29, a "Puzon" zdobył 6 punktów z bonusem. Od tamtej pory Puszakowski nie mieścił się w koncepcji składu Grzegorza Dzikowskiego, zaś w meczu z Niedźwiadkami wystąpił z powodu nieobecności Camerona Woodwarda oraz Simona Steada, którzy jechali zaległy mecz na Wyspach Brytyjskich. Wychowanek toruńskiego Apatora nie podczas przerwy od ligowych startów w barwach KMŻ nie siedział jednak z założonymi rękami.
- Ogromne podziękowania kieruję w stronę Roberta Kempińskiego i klubu z Grudziądza, którzy dali mi możliwość trenowania na ich obiekcie. Powiem szczerze, że ostatnio nie próżnowałem. Praktycznie co drugi dzień byłem na motocyklu i szukałem jazdy, gdzie się dało. Teraz wróciłem do składu, wiadomo jaka w tym roku jest sytuacja, pojechałem dobrze i bardzo się z tego cieszę - mówił po meczu z Kolejarzem Rawag Rawicz Puszakowski.
Mariusz Puszakowski w meczu z Kolejarzem znów zachwycił lubelskich fanów
Prawdziwym koszmarem dla Mariusza Puszakowskiego jest w tym sezonie jego bardzo wysoka Kalkulowana Średnia Meczowa, wynosząca 9,50. Jest to problematyczne tym bardziej, że równie wysoką średnią (9,42) legitymuje się drugi z zeszłorocznych liderów zespołu znad Bystrzycy Karol Baran. W tej sytuacji w kilku poprzednich spotkaniach zabrakło miejsca w składzie dla "Puzona", a po znakomitym występie tego zawodnika w ostatnim meczu trener Grzegorz Dzikowski będzie miał twardy orzech do zgryzienia przy wyborze optymalnego składu na arcyważne spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim, gdzie 11 września Lubelski Węgiek KMŻ zmierzy się z miejscową Lubawą Litex.
- Ja już się przyzwyczaiłem w tym sezonie do tej sytuacji z KSM. Decyzja o wyborze składu należy do trenera. Jeżeli pojadę w Ostrowie, to się będę cieszył, jeżeli nie, to też nic się nie stanie. Tak jak mówiłem, już jestem do tego przyzwyczajony - stwierdził "Puzon".