PSŻ wystartuje w Tarnowie Podgórnym lub innej podpoznańskiej gminie?

Działacze PSŻ Spółka z o.o. w ciągu dwóch tygodni przygotują wstępny projekt kameralnego stadionu, który być może stanie w Tarnowie Podgórnym lub innej podpoznańskiej gminie. Klub nie rezygnuje także ze starań, by Skorpiony w dalszym ciągu ścigały się w stolicy Wielkopolski.

W tym artykule dowiesz się o:

O problemach poznańskiego klubu ze stadionem na Golęcinie pisaliśmy już wielokrotnie. Przypomnijmy tylko, że od początku istnienia klubu w stolicy Wielkopolski był on zmuszony do płacenia za wynajem obiektu od Towarzystwa Sportowego Olimpia. Od kilku lat władze miasta mówią o komunalizacji kompleksu, ale w dalszym ciągu należy on do Policji, a dzierżawi go TS Olimpia.

Apogeum problemów ze stadionem przypadło na końcówkę fazy zasadniczej tego sezonu, gdy PSŻ Spółka z o.o. została z obiektu "wyrzucona", bowiem nie zapłaciła za jego wynajem. W efekcie spotkanie z GTŻ Grudziądz nie doszło do skutku i poznaniacy oddali je walkowerem.

- Mamy już dość sytuacji, gdy musimy płacić za stadion niemałe pieniądze, a dodatkowo wszystkie drobne naprawy musimy robić we własnym zakresie - wyjaśnia Jarosław Lewandowski, wiceprezes Spółki. Poznaniacy nie wierzą za bardzo w długo oczekiwaną komunalizację i szukają innego rozwiązania na sezon 2012, czyli zbudowania nowego, kameralnego obiektu na kilka tys. widzów.

Działacze mają już za sobą rozmowy z władzami Tarnowa Podgórnego, podpoznańskiej gminy, jednej z najbogatszych w kraju. - Ale to nie jedyna możliwość. Mamy jeszcze dwie inne potencjalne lokalizacje - dodaje Lewandowski, ale wyjaśnia, że do przenosin klubu jeszcze daleka droga. - W ciągu dwóch tygodni przygotujemy wstępny projekt obiektu i z nim pójdziemy na spotkanie z władzami Tarnowa Podgórnego i porozmawiamy o tym, czego my oczekujemy i jakie są oczekiwania wobec nas.

Poznaniacy równocześnie pracują nad tym, aby przeprowadzka nie była konieczna. - W ostatnim czasie odnotowaliśmy dużą aktywność pani Ewy Bąk (dyrektor Wydziału Sportu UM Poznania - dop. red.), z którą rozmawialiśmy zarówno o komunalizacji, jak i o innej lokalizacji stadionu. W Poznaniu jednak odpowiednich terenów nie ma, bowiem nikt nie postawi obiektu w środku dzielnicy - wyjaśnia.

Bez własnego stadionu poznańskiego klubu nie będzie, nikt bowiem nie wyobraża sobie funkcjonowania w stolicy Wielkopolski i równocześnie rozgrywania meczów z Ostrowie, Rawiczu czy Pile. - Myślę, że w ciągu miesiąca wyjaśni się kwestia istnienia klubu. Chcemy przystąpić do barażów (2 i 16 października - dop. red.) z wiedzą, jaka jest przyszłość - wyjaśnia Lewandowski.

Na chwilę obecną zespół Lechma Poznań do baraży nie zostanie dopuszczony, bowiem klub nie zapłacił kary w wysokości 50 tys. zł, jaką nałożyła Główna Komisja Sportu Żużlowego za oddanie walkowerem meczu w Daugavpils.

- Napisaliśmy odwołanie od tej decyzji i czekamy na odpowiedź. Nie zapłacimy tej kwoty, bo jej po prostu nie mamy, ale też dlatego, że uważamy, że kara jest niesprawiedliwa. Zrobiliśmy wszystko, aby mecz z Lokomotivem doszedł do skutku. Myślę że GKSŻ powinna być wyrozumiała, a nie wbijać gwoździa do trumny klubu, który boryka się z ogromnymi problemami - kończy wiceprezes Spółki.

Czy kolejny raz żużel zniknie ze stadionu na Golęcinie? Zdjęcie z marca 2006

Komentarze (0)