Andrzej Huszcza dla SportoweFakty.pl: Motory pozwijały się jak makaron

W rozegranym w piątek na gorzowskim torze finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski zwyciężył Piotr Pawlicki przed Bartoszem Zmarzlikiem i Patrykiem Dudkiem. Portal SportoweFakty.pl zapytał jak rozstrzygnięcia tej imprezy ocenia trener młodzieży w Stelmet Falubazie Zielona Góra, Andrzej Huszcza?

- Z tego złego wyszło w miarę dobrze, bo mamy medal dla Zielonej Góry. Patryk Dudek zajął trzecie miejsce. Pierwszy bieg był bardzo mocny i wyrównany. Ktoś musiał w nim zająć czwartą pozycję. Akurat jemu to przypadło. Później było już w normie: wygrywał biegi i ewentualnie przyjeżdżał drugi, więc widać, że jest w formie. Adam Strzelec wypadł troszeczkę gorzej. Po upadku nie może się chyba odnaleźć. Kacper Rogowski dobrze zaczął, ale później była bardzo źle wyglądająca kraksa. Motory pozwijały się jak makaron i ciężko było na nich jechać. Wzięli drugie, na których widać było, że nie jechało już się tak dobrze. Gdyby nie zmiana sprzętu i upadek, Kacper byłby pewnie w stanie zrobić ze dwa, albo i trzy punkty więcej i mogło być blisko medalu. Najważniejsze jednak, że nic się nie stało. Z tego jestem przede wszystkim zadowolony - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Andrzej Huszcza.

W jedenastym biegu doszło do bardzo groźnie wyglądającego upadku z udziałem dwóch zielonogórzan. Na szczęście Kacprowi Rogowskiemu i Adamowi Strzelcowi nic poważniejszego się nie stało. - Chłopaki się potłukli, zwłaszcza Kacper i odczuwają ból. Przy takiej adrenalinie teraz tego jeszcze aż tak nie czują. Może w sobotę będzie trochę gorzej. Jak tak patrzę na motocykle, to wygląda to strasznie. Jakby spod jakiegoś kowadła wyszły - stwierdził trener młodzieży w Stelmet Falubazie.

Młodzieżowym Indywidualnym Mistrzem Polski został Piotr Pawlicki. Srebrny medal zdobył Bartosz Zmarzlik, a brązowy Patryk Dudek. - Mniej więcej na to liczyliśmy i tego się spodziewaliśmy. Takie były kalkulacje przed zawodami. Spodziewano się, że gorzowianin będzie wysoko, duże szanse dawano braciom Pawlickim. Ten drugi brat, Przemek, troszeczkę zawalił. Dotknął taśmę i to była tylko jego wina. Nikt mu w tym nie pomógł. Chyba jedyną większą niespodzianką jest słaby występ Maćka Janowskiego. Zaskoczył mnie negatywnie. W ogóle nie był jakoś szczególnie dobrze przygotowany. Widziałem, że przyjechał z nie swoim kombinezonem, nie miał plastronu. Być może to właśnie takie szczegóły zadecydowały o tym, że tak słabo mu poszło - zakończył Huszcza.

Spośród podopiecznych Andrzeja Huszczy w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski najlepiej wypadł Patryk Dudek

Komentarze (0)