Grigorij Łaguta: Całą zimę mocno pracowałem, żeby teraz mieć dobre wyniki

Rosyjski fighter Grigorij Łaguta był bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem niedzielnego turnieju o Puchar Kompanii Węglowej S.A., który odbył się na torze w Rybniku. To dzięki niemu Rosja stanęła na najniższym stopniu podium tych zawodów. Było to tylko potwierdzenie doskonałego sezonu w wykonaniu rosyjskiego ridera.

Grigorij Łaguta był najjaśniejszą postacią niedzielnego turnieju. Rosjanin uzyskał 23 na 24 możliwe punkty, przegrywając jedynie z Adrianem Miedzińskim. To dzięki niemu rosyjska para stanęła na trzecim stopniu podium i może tylko żałować, że Renat Gafurow nie zdołał dopasować się poziomem do swojego partnera.

- Zawody były bardzo fajne i ogólnie można powiedzieć, że same pozytywy - stwierdził po turnieju Łaguta, któremu niestraszne były rybnickie dziury. - Tor był bardzo twardy, a co do dziur, to do nikogo nie można mieć pretensji. Ja osobiście lubię takie tory, bo podobne mamy w Rosji. Ciężko było walczyć - to przyznam, bo gdy wyszło się słabiej ze startu, można było nadziać się na wielką szprycę, a wtedy były problemy. Jadąc jednak z przodu, wszystko było dobrze. Nastawiałem się na podobny tor, jaki zastałem na turnieju pamięci Łukasza Romanka, ale było inaczej.

"Grisza", wspólnie z bratem Artiomem przed sezonem zdecydowali się zamienić pierwszoligowy Lokomotiv Daugavpils na ekstraklasowy Włókniarz Częstochowa. Obaj Rosjanie od początku sezonu są silnym punktem nowego teamu. - W drużynie z Częstochowy jest dobry klimat do jazdy, dobrze czuję się w tej drużynie - komentuje starszy z braci, który zdradza swoje metody na dobre wyniki. - Jaka jest recepta na dobrą jazdę? Całą zimę bardzo mocno pracowałem, żeby teraz, w trakcie sezonu osiągać dobre wyniki - dodał.

Pod Jasną Górą wszyscy zastanawiają się, czy po tak dobrym sezonie uda się zatrzymać Grigorija we Włókniarzu. Sam zawodnik oraz jego sponsorzy jasno dają do zrozumienia, że jest wielka chęć pozostania w Częstochowie. - Myślę, że tak ja, jak i prezes Marian Maślanka zrobimy wszystko, żeby tak się stało - przekonuje sam zainteresowany. A co w wypadku, gdyby częstochowianom nie udało się utrzymać w ekstraklasie?

- Nie no, myślę, że do takiej sytuacji nie dojdzie, nie ma takiej opcji. Nawet gdyby trzeba było odjechać baraż z drużyną z pierwszej ligi, to nie widzę opcji, żeby Częstochowa spadła. Nawet gdybyśmy przegrali mecz na wyjeździe, to drużyna z pierwszej ligi po prostu nie poradzi sobie na naszym torze. Gdyby czarny scenariusz miał się sprawdzić, to... to byłaby tragedia - komentuje.

Łaguta zaskarbił sobie serca fanów nie tylko skuteczną jazdą, ale i bardzo efektownym stylem. Niekiedy nawet na granicy faulu, ale niektórym taka właśnie jazda podoba się najbardziej. W ostatnim czasie wiele do powiedzenia na temat jazdy Rosjanina miał jednak Rory Schlein, który wyskoczył nawet na starszego z braci z pięściami. Jak komentuje tą sytuację Łaguta? - Ja mu tam nic nie zrobiłem. Nie było żadnego kontaktu, a on zamknął gaz, bo ponoć ręka spaliła mu się od szprycy. Rzucił się na mnie z pięściami, ale ja jestem żużlowcem, a nie bokserem i rąk używam do czegoś innego - zakończył.

Grigorij Łaguta w akcji

Źródło artykułu: