Chcemy być jak bracia Gollobowie - komentarze po turnieju w Daugavpils

Bracia Pawliccy zdecydowanie wygrali towarzyski turniej parowy, który w niedzielę odbył się w Daugavpils. Prezentujemy komentarze żużlowców po tych zawodach.

Kjastas Puodżuks: Mogę powiedzieć, że zaliczyłem dzisiaj dobry trening. Nawiązanie walki z Pawlickimi było mało realne, a ja nie miałem zresztą na czym. Moje silniki już przed zawodami były w stanie przedzawałowym. Cud, że się nie zatarły. Jutro oddaję je do remontu, żeby być jak najlepiej przygotowanym do finału Mistrzostw Europy Par i kolejnych zawodów. Dlatego właśnie z powodu stanu sprzętu nie miałem wielkich nadziei przed tym turniejem i jestem zadowolony.

Maksim Bogdanow: Jak się okazało, z moją ręką i ramieniem nie jest najlepiej po kontuzji. Źle mi coś tam zrobiono i podczas zimowej przerwy czeka mnie długa rehabilitacja. Możliwe, że także operacja. Dlatego planowałem dziś wystartować w jednym, góra dwóch biegach. Ale że dziś tor był zrobiony dla juniorów - był łatwy, równy, nie wymagał dużej kondycji, to wytrzymałem do końca. Ale w swoim ostatnim biegu jechałem już ostatkiem sił. Było bardzo ciężko. Lepiej, żeby żużel sprawiał mi przyjemność, a teraz tak nie jest. W głowie mam teraz tylko leczenie.

Paweł Staszek: Dawno nie byłem w Daugavpils. Gdy jeździłem w Grudziądzu to ścigałem się na twardych torach, teraz trochę rzadziej. Tor był dobry, równy, ale na początku miałem problemy z dopasowaniem się. Ale odjechałem dobry trening i czegoś się nauczyłem. Do każdego biegu podchodziłem serio i nie było żadnego odpuszczania.

Piotr Pawlicki junior: Dobre zawody, bardzo dobry tor, do walki i do wyprzedzania na całej szerokości. Jestem zadowolony, że zwyciężyliśmy z bratem w tym turnieju. Chcemy wygrywać w każdym turnieju, jak bracia Gollobowie, a nawet osiągnąć więcej. W swoim pierwszym biegu przedobrzyliśmy ze sprzętem i przegraliśmy start. Ja zdołałem minąć na trasie Bogdanowa, ale Przemek już nie zdołał i tylko 4:2. Ale dalej już było lepiej. Chcieliśmy się dużo nauczyć w tych zawodach i myślę, że udała nam się jazda parą. Chociaż wiem, że jeszcze dużo nam brakuje. Jesteśmy zadowoleni, że zostaliśmy tutaj zaproszeni i mamy następny puchar do kolekcji. Dziękujemy wszystkim kibicom, naszemu tacie, który jeździ z nami wszędzie, bardzo nam pomaga - jest naszym trenerem, mechanikiem, sponsorem, jest wszystkim dla nas.

Komentarze (0)