- Tor na pewno nie był przygotowany dobrze do zawodów. Świadczy o tym fakt, że sędzia zarządził prace, które zajęły sporo czasu. Nie wiem czy Unia Leszno otrzyma karę, nie interesuje mnie to. Zawsze w Lesznie się dobrze walczyło. Mieliśmy sporo ciekawych spotkań z Unią i wygrywał lepszy. W niedzielę stan toru z czasem się poprawiał. Trzeba było jechać. Niestety u nas nie było już Adriana Miedzińskiego. Potem odpadł nam Emil Pulczyński. No tak niestety jest w tym sporcie. Kontuzji w tym roku jest strasznie dużo - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Jan Ząbik.
Trener toruńskiej drużyny nie przypisuje porażki swojego zespołu wyłącznie warunkom jakie panowały na torze. - Powrót kontuzjowanych zawodników Unii Leszno na pewno miał ogromny wpływ na przebieg tego spotkania. Nasz wynik mógłby być lepszy, ale wiadomo, że już na początku meczu straciliśmy Miedzińskiego. Mniej punktów niż zakładaliśmy zdobyli też Rune Holta i Michael Jepsen Jensen. Liczyliśmy na zdecydowanie lepszy wynik tych zawodników. Szkoda, że tak się stało. Rune ciągle zmaga się z kontuzją nadgarstków. To się ciągnie od meczu w Rzeszowie, który odbył się na początku sezonu.
W czternastym wyścigu niedzielnego meczu w Lesznie po odważnym ataku Troya Batchelora na tor upadł Rune Holta. - Batchelor pojechał trochę nie fair. To są koledzy z toru i pewnie jeszcze nie raz się spotkają. Po co sobie robić takie rzeczy? Kiedy ja jeździłem zawsze zostawiałem na zewnętrznej tyle miejsca, żeby mój rywal nie wylądował na płocie - mówi Jan Ząbik.
Trener toruńskich zawodników zapewnia, że mimo słabego wyniku osiągniętego w Lesznie jego podopieczni podejdą zdeterminowani do meczu rewanżowego. - Trzeba patrzeć na wszystkie aspekty. Na pewno nie składamy broni już teraz. Z pewnością będziemy walczyli do końca a jak będzie to się okaże 18 września.