Tobiasz Musielak przyzwyczaił już kibiców Byków do wysokich zdobyczy punktowych. Wychowanek Unii Leszno i tym razem nie zawiódł publiczności zgromadzonej na stadionie Alfreda Smoczyka i do dorobku drużyny dorzucił swoje "3 grosze". Punkty zdobyte przez tego zdolnego młodzieżowca mogą okazać się kluczowe w kontekście meczu rewanżowego na toruńskiej MotoArenie.
Leszczyński junior jest zadowolony ze swojego dorobku. Zaznacza jednak, że miał nawet w tym spotkaniu szansę, na wywalczenie "juniorskiego kompletu" w 3 startach. - Cieszę się ze swojej wyniku przeciwko Unibaxowi. Gdyby nie przerwany bieg po upadku Emila Pulczyńskiego pewnie byłoby jeszcze lepiej. Taki jest jednak sport i nic na to nie poradzimy. Tak czy inaczej zaliczyłem dobry występ, który równocześnie jest chyba dobrym prognostykiem przed meczem rewanżowym w Toruniu. Dostaliśmy szansę od losu. W żużlu, jak w każdym sporcie trzeba mieć troszkę szczęścia. My je wykorzystaliśmy.
Mimo że pechowy dla Emila Pulczyńskiego upadek miał miejsce w biegu, w którym startował "Tofeek", leszczynianin nie potrafi powiedzieć, co było przyczyną kraksy młodego torunianina. - Nie widziałem upadku Emila Pulczyńskiego, bo wszystko działo się za moimi plecami. Słyszałem, że jest gdzieś za mną, a w pewnym momencie już go nie słyszałem. Tylko tyle.
Przed zawodnikami Unii Leszno mecz rewanżowy w Toruniu. Zawodnik Byków już zapowiada, że na MotoArenie da z siebie wszystko. - Do spotkania w Toruniu podejdę na luzie, ale oczywiście skoncentrowany. Postaram się pojechać jak najlepiej potrafię. Trudno powiedzieć czy lubię tor w Toruniu. To bardzo fajny obiekt i fajnie mi się tam jeździ, ale nigdy specjalnie dobrych wyników tam nie osiągałem. Zbytnio nie wiem, co mam o tym myśleć.