- Nie jest moją rolą komentowanie decyzji podejmowanych przez Speedway Ekstraligę. Wiem, że materiał dowodowy w tej sprawie był ogromny i jednoznaczny. Dobrze się stało, że Unia Leszno została surowo ukarana za swoje czyny. Ten klub był już sześciokrotnie karany za nieregulaminowy tor w ciągu ostatnich trzech lat - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Wojciech Stępniewski.
Prezes Unibaxu Toruń podkreśla, że nie da się już cofnąć konsekwencji przygotowania nieregulaminowego toru przez leszczynian. - Nie określiłbym jednak tego co teraz czuję jako satysfakcję. My dochodzimy tylko swoich praw. Nikt nie wróci zdrowia Adrianowi Miedzińskiemu i Emilowi Pulczyńskiemu. Nie odzyskamy też punktów straconych w Lesznie. Cieszy mnie w tej sytuacji tylko to, że uznano w stu procentach winę Unii Leszno. To przeczy stwierdzeniom niektórych panów o tym, że tor był wspaniały i bezpieczny dla zawodników.
Już za kilka godzin na Motoarenie rozpocznie się spotkanie rewanżowe pomiędzy Unibaxem Toruń i Unią Leszno. Chcąc awansować do finału gospodarze będą musieli odrobić 17 punktową stratę z ubiegłej niedzieli. - Nie poddajemy się. Będziemy walczyli o zwycięstwo w dwumeczu z całych sił. Ciągle jest cień szansy, że awansujemy na finału - mówi Wojciech Stępniewski.