Przyjechaliśmy uniknąć walkowera - wypowiedzi po meczu Lubelski Węgiel KMŻ - Speedway Wanda Kraków

Zespół Lubelskiego Węgla KMŻ w przedostatnim meczu sezonu II ligi rozgromił na własnym terenie Speedway Wandę Kraków. W ostatniej kolejce lublinianie zmierzą się na wyjeździe z Kaskadą Równe, zaś Wanda w Krakowie spotka się z Kolejarzem RAWAG Rawicz.

Piotr Masierak
Piotr Masierak

Grzegorz Dzikowski (trener Lubelskiego Węgla KMŻ): Wanda dziś przyjechała w okrojonym składzie, trochę to wypacza poziom tej drugiej ligi. Nie powinno tak być, ale ja ich nie krytykuję. Domyślam się, że mają trudną sytuację finansową, a wiadomo że nie wolno się zadłużać, dlatego tak dziś przyjechali. Zespoły są na dwóch różnych biegunach. My walczymy o awans, a oni jak najlepszą pozycję i stąd ten wynik.

Sławomir Pyszny (Speedway Wanda Kraków): Niestety wyglądało to dziś tak, że przyjechaliśmy na te zawody, aby uniknąć walkowera. Jechaliśmy w pięciu i nie jesteśmy zadowoleni, bo kibice oczekują od nas czegoś więcej. Przed nami jeszcze mecz z Rawiczem, który chcemy wygrać za trzy punkty i to będzie dla nas koniec sezonu.

Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Mecz był, jaki był. Przeciwnik nie był dziś zbyt wymagający, aczkolwiek parę ciekawych biegów było takich, że trzeba było kogoś przyblokować i bronić się. Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Komplet punktów piechotą nie chodzi, ale z drugiej strony martwi inna sprawa. Kilka dobrych meczów odjechałem i KSM idzie do góry. Cały czas jedziemy swoje, nie oglądamy się na rywali, przecież nikt nie przyjeżdża na mecz, żeby jeździć ostatnim. Zwłaszcza, że zima jest długa, a za coś trzeba żyć.

Michał Łopaczewski (Speedway Wanda Kraków): Ja praktycznie nie jeździłem przez dwa miesiące, ale to mnie nie tłumaczy. Chciałem dobrze się pokazać, próbowałem, walczyłem, ale nie wyszło. Nie jestem zadowolony i przepraszam za ten wynik moich sponsorów. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę w przyszłym roku udowodnić, że stać mnie na wiele. W tym roku nie mogłem tego pokazać, bo miałem za mało jazdy. Lublin był dzisiaj lepszą drużyną, a my słabszą.

Mateusz Łukaszewski (Lubelski Węgiel KMŻ): Z mojej postawy nie jestem do końca zadowolony. Popełniałem głupie błędy na trasie. Jechałem w jednym z biegów z Cameronem Woodwardem na 5:1, zrobiłem błąd i straciłem pozycję. W trzecim moim starcie źle ustawiłem się na polu startowym, dobrze że przynajmniej udało mi się wyprzedzić Sławka Pysznego. Zadowolony w stu procentach mogę być z pierwszego wyścigu. Teraz trzeba wygrać w Równem i z takim nastawieniem tam jedziemy.

Cameron Woodward (Lubelski Węgiel KMŻ): Mecz w Ostrowie był bardzo ciężki, ale pokazaliśmy że jesteśmy dobrą drużynę. Karol Baran był niesamowity, podobnie jak Paweł Miesiąc i Mariusz Puszakowski. Wszyscy bardzo dobrze pojechali też dzisiaj i mamy nadzieję, że tak samo będzie w Równem.

Łukasz Kret (Speedway Wanda Kraków): Nie możemy być dziś z wyniku zadowoleni. Ja znów pojawiłem się w Lublinie, tym razem jako gość w Wandzie, bo w Rzeszowie już skończyliśmy sezon jakiś czas temu. Szukam jazdy, gdzie się da. Jeżeli dostanę szansę, to chciałbym pojechać w barwach zespołu z Lublina w finale MDMP, mam nadzieję że zdobędziemy tam jakiś medal. Chciałbym jeszcze podziękować Dawidowi Lampartowi za pożyczenie sprzętu na dzisiejsze zawody.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×