Dawid Cieślewicz: Będzie trzeba, to będziemy stali całą noc

8 pkt. i 2 bonusy - to dorobek Dawida Cieślewicz w rozegranym w czwartek sparingu między Startem Gniezno a Lotosem Gdańsk. W ostatnim starcie "Cielak" miał szansę jako jedyny pokonać tego dnia Tomasza Chrzanowskiego, jednak dopadł go defekt. Co po zawodach miał do powiedzenia zawodnik Startu?

- Najważniejsze, że odjechaliśmy sparing, bo takie ściganie też dużo daje. Widzimy, że mamy troszkę szybszy sprzęt, nawiązujemy walkę z naprawdę dobrymi zawodnikami. Wydaje mi się, że powinno być dobrze, widzę to po chłopakach. Trochę jeszcze musi Piotrek Paluch popracować, bo nie było u niego za dobrze. U mnie było OK, te dwa wygrane biegi jechałem na tym lepszym motocyklu, później jechałem na tym słabszym. Nie jest tak, że wygrywam biegi i jadę cały czas na tym motocyklu, tylko staram się spasować ten drugi, bo muszę mieć dwie maszyny gotowe do walki. Z tym drugim było trochę więcej problemów, spasowałem go na ostatni bieg, jednak wtedy poluzowały się koniki, ten motocykl słabł, dodatkowo "wyrzuciło" mnie na koleinie i zjechałem, tym bardziej, że coś zaczęło "walić" w zaworach - mówi.

Cieślewicz w pożarze busa na Ukrainie stracił cały osprzęt i dwa motocykle. Jak udało mu się podnieść po takim ciosie? - Jestem bardzo wdzięczny Piotrowi Bartzowi, który zaraz po tej tragedii bardzo mi pomógł. Pozamawiał części, silniki i dzięki temu mam dzisiaj na czym jeździć, bo nawet gdybyśmy dziś dostali motocykle to wynik byłby dużo gorszy, bo dopiero byśmy je docierali i nie byłoby mowy o ściganiu. .

To jednak nie koniec dobrych wiadomości dla wielbicieli talentu tego żużlowca: Jestem w Teamie, oprócz mnie należą do niego Tomek Cieślewicz, Maciej Fajfer i Oskar Fajfer. Mamy się wzajemnie wspomagać, starać się "robić" jak najlepsze wyniki i dbać żeby nam nie zabrakło sprzętu. Głównym sponsorem jest Piotr Bartz, jest też kilku drobniejszych sponsorów, którzy kupują opony i inne akcesoria. Jak widać, Cieślewicz może liczyć na pomoc sponsorów w trudnych sytuacjach.

We wtorek Start Gniezno udaje się na Ukrainę, aby odjechać zaległe spotkanie ze Speedway Równe. Jak nastawiony przed tym spotkaniem jest "Cielak"? - Chcemy zrobić wszystko, żeby ten mecz wygrać, żeby potem było "z górki". Nie patrzę na granicę, ani nic takiego. Będzie trzeba to będziemy stali całą noc a ten mecz po prostu musi się kiedyś odbyć. Mam nadzieję, że wygramy i będziemy się cieszyć, a oni będą smutni, bo z tego co wiem kiedy spaliły się motocykle było tam dużo śmiechu i zadowolenia. Wierzę, że te miny im we wtorek zrzedną.

Celem Startu Gniezno jest w tym roku powrót na I-ligowe salony. Czy zdaniem Cieślewicza ten cel uda się zrealizować? -Będziemy się bardzo starać aby tak było. W II lidze sprzęt kosztuje tyle samo, a sponsorzy są zniechęceni do tej ligi. Sam bym wolał jeździć z ekstraligowcami czy zawodnikami z I ligi, bo bezpieczniej jest jechać z chłopakami doświadczonymi niż z tymi co nie mają umiejętności a jadą "na dzidę" - kończy sympatyczny wychowanek czerwono-czarnych.

Źródło artykułu: