Przemysław Tajchert o występie Fredrika Lindgrana: Wciąż walczymy o ósemkę

Fredrik Lindgren trochę niespodziewanie stanął na podium Grand Prix Chorwacji. Szwed zbliżył się nieco do czołowej ósemki i, jak zapowiada jeden z jego mechaników Przemysław Tajchert, "Fredka" z pewnością zaatakuje pozycję TOP 8 w ostatniej rundzie.

Ten sezon jest przeciętny dla Fredrika Lindgrena w cyklu Grand Prix. Końcówkę ma jednak niezłą. Stanął na podium w Vojens. Trzecie miejsce powtórzył także w Gorican. - Bardzo cieszę się z sukcesu Fredrika. Zawody w Gorican były bardzo trudne. Ciężko pracowaliśmy na to miejsce na podium. Ostatni wyścig serii zasadniczej nie wyszedł nam najlepiej, ale rzutem na taśmę udało się awansować do półfinału, a następnie do finału. "Fredka" jechał w finale po drugie miejsce, ale na torze pojawiły się kolejny i niestety wpadł w jedną z nich, tracąc drugą lokatę. Szkoda, bo każdy punkt jest dla nas na wagę złota, ale cieszymy się z tego, co jest i walczymy dalej - mówi Przemysław Tajchert, pracujący w teamie Szweda.

Tor w Gorican jest specyficznym obiektem, na którym jedni zawodnicy "fruwają" wręcz, a inni mają ogromne problemy z dopasowaniem motocykli. Zapytaliśmy jednego z mechaników Fredrika Lindgrena, na czym polega trudność z torem w Gorican. - Faktycznie jest tutaj dziwna, specyficzna nawierzchnia, inna niż na większości torów. Trzeba naprawdę specjalnie dopasować się do tej nawierzchni, żeby było dobrze. A jak to robimy? Niech to pozostanie tajemnicą - dodaje starszy z braci Tajchertów.

Fredrik Lindgren przed rokiem zapewnił sobie miejsce w cyklu Grand Prix za sprawą świetnego występu w Challengu w Vojens. W tym roku Szwed cały czas walczy o miejsce w czołowej ósemce. Przed ostatnim turniejem ma jeszcze na to teoretyczne szanse. Do ósmego Chrisa Holdera Lindgren traci 9 punktów. - Walczymy cały czas. Nie tracimy nadziei. Będziemy jak najlepiej przygotowywać się do ostatniej rundy w Gorzowie. Być może uda się Fredrikowi pozostać w cyklu - wierzy Przemysław Tajchert.

W Gorican drugi w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata zapewnił sobie Greg Hancock. - Greg jest niesamowity. To żużlowiec bardzo lubiany przez całą ekipę ludzi związanych z Grand Prix. Należy mu się ten sukces. Cieszę się, że wywalczył złoty medal, bo przecież jest najbardziej doświadczonym żużlowcem cyklu - kończy mechanik Fredrika Lindgrena.

Komentarze (0)