- Nikt nie jest z nas zadowolony. Chcieliśmy się pożegnać w ten sposób, żeby wygrać mecz z Gdańskiem i był on do wygrania. Straciliśmy bardzo dużo punktów na trasie, przez co ten mecz został zremisowany, a tak nie powinno być. Chcieliśmy zupełnie inaczej to dokończyć - wyjaśnił prezes GTŻ-u.
Zupełnie bezbarwnie jeździł Davey Watt. Włodarze grudziądzkiego klubu usprawiedliwiają jednak słaby występ Australijczyka, który zmaga się z kontuzją. - Davey przyjechał w sobotę do Grudziądza i został opatrywany u nas w szpitalu, dostał wszelkiego typu blokady, które działały. W niedzielę tuż przed meczem także dostawał blokady, ale niestety tym razem te blokady nie zadziałały i ta łopatka go tak bolała, że on praktycznie rzecz biorąc nie mógł utrzymać motoru. Było już jednak za późno, żeby cokolwiek kombinować. W sobotę to wszystko zadziałało, w niedzielę już nie - tłumaczył Zbigniew Fiałkowski.
Przedsezonowy cel jakim był awans do pierwszej czwórki został zrealizowany. W pewnym momencie jednak, pojawiła się szansa na awans do ekstraligi. Ostatecznie GTŻ zajął czwarte miejsce, na co złożyło się kilka czynników. - Minimum, które sobie założyliśmy czyli wejście po tylu latach do pierwszej czwórki zostało zrealizowane i z tego możemy się cieszyć. Ale jak to w sporcie bywa apetyty rosną w miarę jedzenia. Mieliśmy bardzo dobry zespół. Na początku sezonu przynajmniej jeden drugiego potrafił zastąpić, później ten środek okazał się dla nas trochę nieszczęśliwy, bo mieliśmy bardzo dużo dziur w składzie. Próbowaliśmy się odbudować, robiliśmy co mogliśmy. Remis z Bydgoszczą w Grudziądzu, teraz miała być wygrana, ale ostatecznie tylko remis. Niemniej oceniać nam przyjdzie sezon jak na spokojnie ochłoniemy za kilka czy kilkanaście dni - powiedział sternik klubu z Grudziądza.
Niedzielny mecz z Lotosem Wybrzeże był już ostatnim spotkaniem ligowym. Czy grudziądzanie myślą już o budowie składu w perspektywie przyszłego sezonu? - Najpierw musimy ten sezon zakończyć, rozliczyć się do końca z zawodnikami. Wtedy usiądziemy. Robert Kempiński już ma listę swoich życzeń. Jeszcze turniej o Puchar Prezydenta przed nami, także jeszcze chwilę i będziemy myśleć dalej. Później, czyli 19 listopada Bal Żużlowca przed nami, także wszystko trzeba przemyśleć i zrobić tak, żeby było dobrze, ale najpierw dokończyć ten sezon - zakończył Fiałkowski.