Kiedy okazało się, że Stokłosa Polonia Piła zawitała do Ostrowa w mocno okrojonym składzie, wydawało się, że gospodarzom łatwiej będzie o zwycięstwo. Trener Michał Widera przyznaje, że skład pilan absolutnie nie uśpił czujności jego drużyny. - To nie mógł być spacerek, ponieważ u nas też były problemy. Adrian Gomólski startował z bardzo wysoką gorączką. Brucheiser i Sówka byli poobijani po czwartkowym wypadku. Poza tym renoma braci Pawlickich, startujących w Pile sprawia, że to jest naprawdę bardzo silny zespół, nawet kiedy nie przyjeżdża w pełnym składzie. Skład gości był taki, jaki był. Przeciwstawiliśmy się godnie rywalowi. Wynik jest pozytywny. Cieszę się, że przed biegami nominowanymi zrobiliśmy sobie bufor bezpieczeństwa. Zwyciężyliśmy i czekamy teraz na to, co zrobi Lublin, który po naszej wygranej ma teraz może trochę większe ciśnienie, żeby wygrać w Równem - podsumował trener ostrowian.
W czwartek zespół Lubawy Litexu będzie trzymał kciuki za Kaskad Równe. - Oczywiście, że będziemy bacznie śledzić wynik meczu na Ukrainie. Nie ukrywam, że będziemy trzymali kciuki za Równe – zapewnia Widera. Pozostaje jeszcze ewentualność z meczami barażowymi. - W razie czego jesteśmy na nie gotowi. Czekamy na informacje odnośnie klubu z Poznania. Jeśli będzie taka konieczność, zmobilizujemy się jeszcze na baraże - dodaje nowy trener Lubawy Litexu.
Michał Widera przejął Lubawę Litex w trudnym momencie, po porażce z Lubelskim Węglem. Pomimo problemów kadrowych, wygrał w debiucie w Rawiczu, a także pokonał lidera z Piły. Co zrobił, że odmienił tak ostrowski zespół? - Cieszę się bardzo, że zespół się zmobilizował. Te zwycięstwa to ich zasługa. Wprowadziliśmy może trochę inną mobilizację. W żaden sposób nie chciałbym poddawać pod wątpliwość kunsztu trenerskiego Jana Grabowskiego. Musimy szanować się w tym środowisku. Może po prostu trzeba było jakoś inaczej przemówić do chłopaków? Może trener Grabowski odnajdzie się w innym klubie? Pełen szacunek dla pana Janka, ale być może tę zmianę w Ostrowie należało zrobić trochę wcześniej - uważa Widera.
Michał Widera to bardzo skromny trener, który w każdym wywiadzie podkreśla, że sukcesy nie są jego zasługą, a żużlowców. - Uczę się każdego dnia. Żużel to ciągła szkoła, od momentu, kiedy pierwszy raz zetknąłem się ze sportem żużlowym, aż po dzień dzisiejszy, cały czas się uczę speedway'a. Każdy z nas się uczy. Myślę, że nawet bardziej doświadczeni trenerzy uczą się swojego kunsztu w każdych zawodach. Ważne żeby dobrze obserwować, wyciągać wnioski i obierać taką taktykę, żeby wynik był pozytywny - dodaje.
Michał Widera zrobił w Ostrowie bardzo dobre wrażenie. Zadowoleni ze współpracy z tym trenerem są zarówno zawodnicy, ale także działacze. - Za wcześnie mówić o mojej przyszłości w Ostrowie. Mam dużo obowiązków w moim rodzinnym mieście. Jeśli działacze będą chcieli współpracować w przyszłości, usiądziemy do rozmów. Na razie jednak skupiamy się na tym, co nas czeka w najbliższych dniach, czyli być może udziale w meczach barażowych - kończy Michał Widera.