Michał Szczepaniak jest dość zadowolony z występu swojej drużyny na torze w Bydgoszczy. - Tragedii oczywiście nie było, pokazaliśmy lwi pazur. Zauważmy, że Polonia jechała swoim najmocniejszym składem, a jednak my nie odstawaliśmy od nich aż tak wyraźnie, jak miało to miejsce w rundzie zasadniczej. Teraz przed nami spotkania barażowe, trzeba się zmotywować i walczyć o awans do samego końca sezonu.
Były żużlowiec Polonii dostrzegł zmiany, jakie nastąpiły w bydgoskiej nawierzchni od czasu, gdy miał okazję reprezentować barwy klubu z tego miasta. - Rzeczywiście, da się zauważyć pewne zmiany w tym torze. Za moich czasów, a był to rok 2007, było tutaj bardzo twardo. W tej chwili nawierzchnia stała się przyczepna, ale to jest dodatkowy atut mocnej bydgoskiej ekipy. Jak widać, dużo im to pomaga, wygrali u siebie wszystko, co było do wygrania. Awansowali na luzie do ekstraligi, to wszystko wyjaśnia.
Michał Szczepaniak nie jest do końca usatysfakcjonowany swoimi wynikami w tym sezonie. - Jest pewien niedosyt, bo jednak zdarzały mi się mniejsze i większe wpadki. Ale przy tych nowych tłumikach takie rzeczy zdarzają się dosyć często, po prostu trudno przewidzieć, co dzieje się z silnikami. Szczególnie latem, przy wysokich temperaturach. Jednak ogólnie nie można narzekać - zakończył.