Fredrik Lindgren do ósmego w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix Chrisa Holdera traci obecnie 10 punktów. Mimo tego, że Szwed w ostatnich dwóch rundach stawał na najniższych stopniach podium, to jego strata do miejsca gwarantującego starty w przyszłorocznym cyklu niewiele się zmniejszyła. Lindgren odrobił zaledwie 7 punktów. - Wszystko idzie zgodnie z planem, ale nadal jestem dziewiąty w klasyfikacji generalnej i tracę 10 punktów do bezpiecznej pozycji. Niestety nie niweluje straty tak, jakbym chciał. Chciałem w poprzednich rundach zdobywać dwucyfrową sumę punktów i to mi się udawało. Wierzę, że podobnie będzie w Gorzowie - powiedział Szwed.
Lindgren zapewnia, że o przepustkę do przyszłorocznego cyklu będzie walczył podczas ostatniej rundy Grand Prix, która 8 października odbędzie się na torze w Gorzowie. Szwed zapewnia, że lubi tor, na którym ściga się drużyna Caelum Stali, a także z niecierpliwością oczekuje na ostatnią w tym roku rundę Grand Prix. - W Gorzowie muszę pojechać jak najlepiej. Muszę skupić się tylko na sobie i jeśli wywalczę ponownie więcej niż 10 punktów to będę szczęśliwy. Lubię tor w Gorzowie, byłem tam wiele razy. Z Falubazem wiele razy jeździliśmy tam w derbowych meczach. Z niecierpliwością czekam by tam znów pojechać - przyznał starszy z braci Lindgrenów.
W ostatnich latach często zdarzało się, że 9. w klasyfikacji generalnej cyklu GP zawodnik otrzymywał od organizatorów stałą dziką kartę na następny rok. Szwed przyznaje, że woli nie myśleć o dzikiej karcie i sam zapewnić sobie miejsce w ósemce najlepszych zawodników tego sezonu. - Trudno mi jest myśleć o tym czy dostanę dziką kartę na przyszły sezon. Dostawałem je już w przeszłości, wolę polegać na sobie - powiedział zawodnik reprezentujący w polskiej lidze barwy tarnowskich Jaskółek.