Dziennikarz Nowości spytał prezesa klubu Wojciecha Stępniewskiego, kiedy ten był bardziej zły. Po półfinałowej porażce w Lesznie, czy po spotkaniu o brązowy medal w Gorzowie. - To były dwie różne rzeczy. W Lesznie byłem zły na organizatorów, za to, jak przygotowali tor. Z kolei w Gorzowie zdenerwowali mnie moi zawodnicy. Trudno więc to porównywać.
Torunianie spisywali się bardzo dobrze w rundzie zasadniczej, gdzie przegrali tylko dwa razy. Kolejne dwie porażki w play-off sprawiły jednak, że nie zdobyli oni żadnego medalu. - Liczy się efekt końcowy, a nam nie udało się zdobyć medalu. Ale życie na tym się nie kończy. Już myślimy o przyszłości. A jeśli chodzi o końcówkę tego sezonu, to nikt nie jest z niej zadowolony - ani działacze, ani kibice, ani zawodnicy - powiedział Stępniewski.
Źródło: Nowości