Nie zamykam drzwi przed żadną z opcji - rozmowa z Magnusem Zetterstroemem
Magnus Zetterstroem już od kilku lat jest jedną z głównych postaci gdańskiego Wybrzeża. Kapitan czerwono-biało-niebieskich po raz drugi wywalczył z nimi awans do Ekstraligi (poprzednio w roku 2008). Jak sam wielokrotnie podkreślał, Gdańsk jest dla niego miejscem wyjątkowym. Niewykluczone jednak, iż w przyszłym sezonie Szwed zmieni zespół. W rozmowie z naszym portalem "Zorro" podzielił się swoimi przemyśleniami na temat własnej przyszłości w polskiej lidze.
Rafał Sumowski
Rafał Sumowski: Magnus, ligowy sezon w Polsce już za nami - upragniony awans do Ekstraligi stał się faktem. Rozgrywki w najbliższym sezonie przejdą duże zmiany, co wiązać się będzie ze sporym zamieszaniem w okresie transferowym. W minionych latach sezon w sezon byłeś pewniakiem do startów w Gdańsku. Wiemy, że teraz ta sytuacja wygląda nieco inaczej, a ty sam jesteś podobno skory, by obrać kurs na pierwszą ligę.
Magnus Zetterstroem: Rzeczywiście, jest zainteresowanie moją osobą pośród klubów pierwszoligowych. Nie wiem jeszcze jak będzie wyglądał dla mnie przyszły rok w Polsce. Na pewno nie zamykam drzwi przed żadną z opcji. W Gdańsku spędziłem cztery wspaniałe lata, ale nie ukrywam, że mam pewne wątpliwości co do kolejnego podejścia do ekstraligi. Wydaje mi się, że przez obecne reformy regulaminowe może być tam nieco łatwiej, ale to wciąż niesamowicie wysoki poziom. Z tego co robię, czerpię ogromną radość. Zawsze chcę być ważnym ogniwem zespołu, a nie kimś, kto z góry skazywany jest na dorzucanie pięciu punktów w meczu.
Czyli swoje miejsce widzisz jednak w pierwszej lidze?
- Wiem, że wciąż stać mnie na rywalizację z najlepszymi. Zastanawiam się jednak, czy nie lepiej będzie zostać na zapleczu Ekstraligi i pomóc komuś w awansie tak jak pomagałem w Gdańsku, czy wcześniej w Gorzowie. Nic nie jest jednak przesądzone, wszystkie drzwi pozostawiam otwarte. Najbliższe tygodnie to bardzo trudny okres zarówno dla zawodników jak i dla klubów. Jeszcze wiele może się wydarzyć.
Czy wątpliwości wobec twoich startów w Ekstralidze podziela gdański klub? Na pewno zamieniłeś już niejedno słowo na ten temat z prezesem Polnym.
- Maciej powiedział, że chciałby abym został w zespole. Twierdzi, że w ekstralidze będzie nieco lżej, poziom się wyrówna. Będzie niższy KSM przypadający na zespół, mniej zawodników z Grand Prix. Pamiętajmy jednak, że każdy rozpoczyna budowanie składu od liderów, a nie od drugiej linii. Zobaczymy czy po podpisaniu jednej czy drugiej umowy, w Gdańsku wciąż będzie dla mnie miejsce.
W pierwszej lidze byłoby na pewno dużo łatwiej. Wygląda na to, że do Ekstraligi pouciekają najlepsi polscy zawodnicy, a także inni, których KSM ulegnie przeliczeniu na niższy.
- To prawda. Angaż w Ekstralidze bez problemu powinni znaleźć zawodnicy jak Buczkowski, Szczepaniak czy Miśkowiak. Ponadto, nie wydaje mi się, aby wszyscy zawodnicy z Grand Prix, którzy nie załapią się do Ekstraligi, znaleźli miejsce na jej zapleczu. Gdybym jednak miał startować w pierwszej lidze to wyłącznie w zespole walczącym o pierwszą czwórkę, o awans. Lubię wygrywać, lubię czuć się potrzebny w zespole.
W Gdańsku mówią o tobie, że nawet gdybyś nie podołał Ekstralidze na torze, warto mieć ciebie w zespole, abyś przewodził mu w parkingu.
- Słyszałem to kilka razy. To jest strasznie fajne uczucie wiedzieć, że ludzie tak ciebie postrzegają. To nie jest jednak tak, że przyjmuję jakąś rolę, wczuwam się w nią. Po prostu taki jestem, taki mam charakter i fajnie, że ludzie widzą w tym taki pozytyw.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>