Kamil Adamczewski jest jednym z największych objawień tego sezonu. Przed rozpoczęciem rozgrywek niewiele osób przypuszczało, że uda mu się wskoczyć do składu leszczyńskiej Unii. Okazja nadarzyła się w połowie rundy zasadniczej, kiedy kontuzji kręgosłupa doznał Sławomir Musielak. Kamil Adamczewski okazał się świetnym zmiennikiem swojego starszego kolegi, mimo iż jego ligowy debiut nie wypadł okazale. W meczu wyjazdowym w Tarnowie zdobył tylko jeden punkt, wykorzystując defekt zawodnika rywali. Z czasem Adamczewski robił coraz większe postępy, dzięki czemu zaskarbił sobie sympatię leszczyńskiej publiczności. Warto przypomnieć jego doskonały występ przeciwko częstochowskiemu Włókniarzowi, w którym razem z bonusami wywalczył komplet punktów. Krótko po tym spotkaniu młodzieżowiec Byków doznał kontuzji, która wyeliminowała go ze startów na kilka tygodni.
W sobotę Kamil Adamczewski po raz pierwszy będzie się ścigał w zawodach poświęconych pamięci Alfreda Smoczyka.
Roman Jankowski i Kamil Adamczewski