Miśkowiak dla Sportowefakty.pl: Musiałem wydać więcej pieniędzy

Miniony sezon był pierwszym, w którym na polskich torach obowiązywały nowe tłumiki. Od początku przeciwny ich wprowadzeniu był Robert Miśkowiak. Teraz podkreśla, że z powodu korzystania z nowych rozwiązań poniósł niemałe wydatki.

- Ciężko powiedzieć, jak się jeździło na nowych tłumikach. Trzeba było sobie po prostu poradzić. Postawiono nas w takiej a nie innej sytuacji i trzeba było jechać. Te rozwiązania w życie weszły od maja. Stało się to praktycznie z dnia na dzień. Na początku problemów było znacznie więcej. Wiadomo było jednak, że nie ma wyjścia, każdy z nas musiał do tego przywyknąć. W pewnym momencie w ogóle zapomniałem o tym temacie i całym zamieszaniu, które toczyło się w tej sprawie. Po prostu byłem skupiony na jak najlepszej jeździe - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Miśkowiak.

Zawodnikowi Lechmy Poznań trudno było wypowiedzieć się jednoznacznie w sprawie poziomu bezpieczeństwa jazdy na nowych tłumikach. - Nie chciałbym tego w tej chwili naprawdę oceniać. Zapadła taka a nie inna decyzja i bez względu na nią trzeba było jechać na maksimum możliwości. Nie mieliśmy nic do powiedzenia jako zawodnicy. Teraz mogę jedynie powiedzieć, że odczułem wprowadzenie nowych tłumików pod względem sprzętowym i co za tym idzie finansowym. To w tej chwili oczywisty wniosek w moim przypadku - powiedział Miśkowiak.

Z powodu wprowadzenia nowych tłumików wydatki na sprzęt były większe niż w poprzednich sezonach. - Na pewno silniki bardziej się grzały. Myślę, że podobnie było w przypadku innych zawodników. Trzeba wymieniać na bieżąco części, znacznie częściej robić przeglądy silników. To ważne, jeżeli zawodnik chce cały czas dysponować sprzętem na odpowiednim poziomie, który umożliwi mu skuteczne ściganie. Eksploatacja silników była w tym roku znacznie większa, a to jak pewnie każdy się domyśla, wiązało się z większymi wydatkami. Cieszy mnie jednak fakt, że jakieś poważniejsze awarie sprzętu mnie ominęły. Nowe tłumiki pod tym względem nie dały mi się jakoś bardzo we znaki. Dzięki Bogu, że tak było, choć w tym przypadku nie bez znaczenia był fakt systematycznego dbania o moje motocykle - wyjaśnił zawodnik.

W trakcie jazdy na wielu torach Robert Miśkowiak nie odczuwał specjalnie różnicy z powodu stosowania nowego tłumika. - Od strony jeździeckiej jest inaczej. Na nowych tłumikach pewnych rzeczy trzeba się nauczyć na nowo. Poziom widowiskowości to ciężki temat. Najlepiej jakby ocenili go kibice i obserwatorzy. Oni zawsze potrafią powiedzieć więcej od zawodnika, ponieważ spoglądają na sprawę z boku - zakończył.

Czytaj także:

Grzegorz Zengota: Nowy tłumik miał wpływ na moją kontuzję

Dawid Lampart: Pod względem bezpieczeństwa nie było różnicy

Zenon Plech: Ośmieszyliśmy się aferą tłumikową

Piotr Świderski: Wydatki na sprzęt wzrosły przez nowe tłumiki

Sebastian Ułamek: Upadek Kołodzieja był skutkiem zastosowania nowego tłumika

Adrian Miedziński: Przyzwyczailiśmy się do nowych tłumików

Marek Cieślak: Wielu zawodnikom pasują nowe tłumiki

Źródło artykułu: