- Zdobycie czwartego medalu rok po roku i na dodatek złotego, to świetny moment, żebym mógł zająć się własnymi sprawami i zakończyć pracę na stanowisku prezesa zarządu ZKŻ SSA. Chciałem pozostać w strukturach klubu i swoją wiedzą i doświadczeniem pomagać w pracy nowemu zarządowi, by "miękko" wszedł w obowiązki. Życie jednak, jak to zwykle bywa pisze własne scenariusze i na razie zostaję w klubie, choć czas pokaże na jak długo - powiedział Robert Dowhan.
Zdaniem prezesa Stelmet Falubazu Zielona Góra nowe przepisy nie spowodują znacznych korzyści finansowych dla klubów. - Przepisy przyszłorocznych rozgrywek są nieżyciowe i na kilometr śmierdzą komuną. Chwalimy się, że mamy najlepszą ligę na świecie, a jednocześnie jej profesjonalizm zabijamy ograniczeniami, które promują przeciętność. To, czego z klubowych kas nie wezmą mistrzowie, dostaną średniacy, których udział w meczach wcale nie zagwarantuje pełnych trybun i najwyższych emocji. Suma summarum być może wydamy odrobinę mniej na kontrakty, ale dostaniemy mniej z biletów i bilans nie będzie korzystny. Jeśli chcemy mieć najlepszą ligę na świecie, to nie stwarzajmy ograniczeń w możliwościach zarabiania pieniędzy przez najlepszych, bo to tylko rynek powinien weryfikować. Nie odkrywam tu Ameryki, ale jak wszyscy wiemy, ekonomia socjalizmu na dłuższą metę się nie obroniła - uważa Dowhan.
Przed sternikiem Drużynowych Mistrzów Polski trudna decyzja. Robert Dowhan będzie musiał zdecydować się na kogoś z trójki: Andreas Jonsson, Piotr Protasiewicz i Greg Hancock. - Czeka nas teraz trudny okres transferowy. Chciałbym zachować ten zespół, który zbudowałem w poprzednim sezonie i z którym sięgnęliśmy po mistrzostwo. Chciałbym mieć w teamie wspaniałego sportowca, mistrza świata i najsympatyczniejszego człowieka w branży Grega Hancocka, nie mogę sobie wyobrazić Falubazu bez Piotra Protasiewicza czy Andreasa Jonssona, ale wiemy, jakie są przepisy, które dziś obowiązują. Nawet, jeśli są najgłupsze na świecie, to muszę się do nich dostosować. Chciałem, żeby został z nami Marek Cieślak, który w mojej ocenie został zaakceptowany przez zielonogórskich kibiców, ale szanuję też jego zdanie. Ma swoje sprawy rodzinne, a o decyzji poinformował mnie o tym jeszcze przed finałami DMP. Zdecydował się na mniej obciążające go fizycznie rozwiązanie, ale pozostajemy w poprawnych relacjach i wiem, że na jego radę zawsze będę mógł liczyć. Przed kolejnym sezonem spotkamy się w Zielonej Górze jeszcze wielokrotnie m.in. 19 listopada na dorocznym spotkaniu ze sponsorami klubu.
Prezes Robert Dowhan jest zadowolony z tego, że wielu zawodników chciałoby jeździć w jego klubie. - Nie zasypuję gruszek w popiele i rozmawiam z różnymi osobami z branży o różnych rozwiązaniach. Praktycznie każdego dnia odbieram telefony od zawodników, którzy pytają, czy widziałbym ich w składzie na kolejny sezon. Nie wykluczam żadnego rozwiązania. Każdy taki telefon sprawia mi radość, bo świadczy o tym, że Falubaz to marka, która przyciąga, a ja postrzegany jestem jako wiarygodny partner, który raz, że jest dyskretny, a dwa wypłacalny, co niestety nie jest w Polsce regułą. Z umiarkowanym optymizmem patrzę na kolejny sezon, choć mam coraz mniejszą wiarę, że ekstraligowe środowisko samo sobie nie wbije bramki, na co wszystko aktualnie wskazuje - zakończył.
Więcej w 12 numerze nieregularnika "Tylko Falubaz", który kibice Falubazu Zielona Góra będą mogli bezpłatnie otrzymać w weekend Sklepach Kibica w Galerii Handlowej Auchan i Focus Mall. Dostaną go także wszyscy kierowcy, którzy zdecyduję się od niedzieli 30 października do wtorku 1 listopada skorzystać z parkingu samochodowego przy W69.