Skrzydlewski dla SportoweFakty.pl: Żużla w Łodzi raczej nie będzie

Sponsor Orła Witold Skrzydlewski zapowiada, że szanse na dalsze funkcjonowanie żużla w Łodzi są niewielkie. Wszystko z powodu braku zainteresowania ze strony firm, które mogłyby wspierać czarny sport w tym mieście.

- Jeżeli pani prezes znajdzie sponsorów, którzy zechcą wspierać sport żużlowy w Łodzi, to ta dyscyplina pewnie będzie nadal funkcjonować w mieście. Gdyby jednak miało to być oparte, jak przez wiele lat, na kieszeni firmy Skrzydlewska, to żużla nie będzie. My jako firma nie jesteśmy w stanie sami utrzymać tego klubu - tłumaczy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl sponsor Orła Witold Skrzydlewski.

Nie oznacza to jednak, że Witold Skrzydlewski nie zamierza wspierać już sportu żużlowego w Łodzi. - W naszym przypadku odbędzie się to na tej zasadzie, że wykupimy pakiet reklamowy. Jest ich wiele, zaczynają się od 300 tysięcy złotych, a później ceny idą w dół. Na pewno będzie to jakaś znacząca kwota z naszej strony, która pozwoli wspomóc klub. Sami jednak nie zamierzamy nadal za wszystko płacić. Może to w praktyce funkcjonować tak, że weźmiemy pod swoje skrzydła jednego czy dwóch zawodników, którzy będą mieć na pewno za wszystko zapłacone. Do tej pory w tym klubie nie było tak, że prezesi, wiceprezesi brali pieniądze. Byli moimi pracownikami. Z niczego nie mam zamiaru się wycofać. Duża część tego, co daje, to także lokal pod biuro, płacę za telefony i wiele innych rzeczy. Do tego dochodzą panowie, którzy utrzymują w odpowiednim stanie obiekt - wyjaśnia Skrzydlewski.

Sponsor Orła nie ma jednak dobrych wiadomości dla kibiców tego klubu. Zainteresowanie innych firm, od którego uzależnione jest dalsze funkcjonowanie żużla w Łodzi, jest niemal zerowe. - Proszę pana, nie ma żadnego zainteresowania. Jak wiadomo scenariusze są dwa. Mogę jednak powiedzieć całkowicie szczerze, że szanse na funkcjonowanie żużla w Łodzi wynoszą 90 do 10 procent. Na 90 procent żużla w Łodzi nie będzie. Jest jedynie 10 procent nadziei, że wszystko będzie dalej działać - podkreśla sponsor klubu.

- Czytałem wiele opinii na forach internetowych. Były tam osoby, które wypisywały, że Skrzydlewski to jest taki czy taki ch… za przeproszeniem. Nie przeszkadza mi, że ktoś tak sobie mówi, proszę bardzo, tylko chciałbym, żeby podpisywał się imieniem i nazwiskiem. Tylko tchórze tego nie potrafią. Po drugie, niektórzy pisali, że jak nie będzie Skrzydlewskiego, bo przyjdą inni i sobie poradzą. Niech w takim razie pokażą, co potrafią i przyprowadzą choćby jednego sponsora za sto tysięcy złotych. Podejrzewam jednak, że ci ludzie to i tysiąca złotych nie pozyskają - zakończył.

Komentarze (0)