- Nie ukrywam, że rozmawiam z niektórymi klubami. Mogę powiedzieć, że do końca miesiąca kwestia mojej przynależności klubowej powinna się wyjaśnić. Myślę, że niebawem podejmę jakąś decyzję, żeby mieć już wszystko dograne i móc w spokoju przygotowywać się do nowego sezonu - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Miśkowiak.
Wszystko wskazuje na to, że zawodnik wybierze starty w Ekstralidze. - Potwierdzam, że skłaniam się ku Ekstralidze. Chciałbym jeździć w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zobaczymy, jak to się potoczy, ale uważam, że sprawa wyjaśni się naprawdę w najbliższym czasie. Wtedy będę mógł powiedzieć więcej. Wiadomo, że w Ekstralidze pozmieniały się niektóre zasady. Przede wszystkim polscy zawodnicy mają większą możliwość startów w tej klasie rozgrywkowej. Myślę, że to szansa i należy ją wykorzystać. Mam szansę mieć budżet, którego do tej pory nie miałem. Jest szansa na jazdę w zespole z prawdziwego zdarzenia, w którym będę mógł się skupić na jeździe, a nie na problemach finansowych. Za tym z pewnością pójdzie też odpowiedni wynik - tłumaczy.
Miśkowiak nie ukrywa, że ma oferty z kilku ekstraligowych klubów. - Pojawiło się kilka zapytań i kilka ofert. Jak już wcześniej podkreślałem, jestem otwarty na każdą propozycję i dlatego do wszystkich, które otrzymałem, podszedłem bardzo poważnie - wyjaśnia. - Rozmawiałem też na ten temat z moimi sponsorami. Powiem szczerze, że jesteśmy w stałym i co najważniejsze szczerym kontakcie. Polegam również na ich doświadczeniu. Oni również mówią mi, że najlepiej, abym dalej rozwijał się w Ekstralidze. Ich zdaniem, to odpowiedni czas, bym spróbował. Nie ukrywam, że słucham tych rad - dodaje.
Decyzja co do wyboru klubu jeszcze jednak nie zapadła. - Jest jeszcze trochę czasu. Wiem, że są zawodnicy, którzy już wybrali i mają kluby. Naprawdę jeszcze nie jest jakoś szczególnie późno. Do końca okresu transferowego pozostało jeszcze trochę czasu. Wszyscy chcą mieć jednak ten temat załatwiony trochę wcześniej. Ja jestem jeszcze na etapie rozmów i rozważań. Potrzebuję jeszcze chwilę czasu - mówi Miśkowiak.
Zawodnik najprawdopodobniej nie wróci więc do Ostrowa Wielkopolskiego, mimo że pojawiła się taka propozycja. - Tak, rozmawialiśmy i takie zapytanie się pojawiło. Bardzo ciepło wspominam Ostrów, przede wszystkim tamtejszych kibiców, którzy są naprawdę świetni i zawsze miło mnie witają. Wiem, że była wśród nich grupa, która liczyła na mój powrót. Powiem jednak szczerze, że mimo mojej ogromnej sympatii do tego miasta, w tej chwili to niemożliwe. Mam w Ostrowie fanów i proszę ich o zrozumienie. Ostatnie sezony nie były dla mnie owocne pod względem finansowym i teraz chcę mieć pewny grunt pod nogami. Dziękuję klubowi z Ostrowa za rozmowy, tak jak mówiłem, chciałbym jeździć w tym klubie, ale teraz naprawdę muszę mieć solidne zabezpieczenie, żeby jechać dobrze. Poza tym, mam nadal ambicje sportowe i chcę spróbować swoich sił w Ekstralidze. Jeśli nie teraz, to kiedy - zakończył Miśkowiak.