- Niewiele mogę powiedzieć na temat mojej przynależności klubowej. Na tę chwilę jestem na etapie prowadzenia rozmów. Nic nie jest wiadome w moim przypadku. Nie potrafię nawet określić, czy będę startować w Ekstralidze czy w pierwszej lidze. Wszystko stanęło w pewnym momencie i teraz czekam na dalszy rozwój wypadków. Zobaczymy, jak to się potoczy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Dawid Stachyra.
Zawodnik nie potrafi powiedzieć, jakie są szanse, że nadal będzie bronić barw ekipy z Gdańska. - Szansa na dalsze występy w Gdańsku jest. Jak duża? To okaże się dopiero po rozstrzygnięciu pewnych innych spraw - powiedział tajemniczo.
- Nie ukrywam, że prowadzę już również rozmowy z innymi klubami, ale cały czas czekam na rozwój sytuacji w Gdańsku. Zresztą, w przypadku wielu klubów trzeba poczekać, żeby do końca wiedzieć, na czym się stoi. Tak też jest w moim przypadku. Nastąpił pewien moment przestoju - dodał.
Stachyra uważa, że z powodzeniem mógłby startować w Ekstralidze. Wydaje się jednak, że będzie to możliwe jedynie w przypadku pozytywnego zakończenia rozmów z gdańskim klubem. Zawodnik ma inne oferty, ale dotyczą one klubów pierwszoligowych. - Jako takich propozycji z Ekstraligi nie ma. Pojawia się jedynie temat Gdańska i ja przejawiam chęci pozostania w tym klubie. Wydaje mi się, że dałbym sobie radę w najwyższej klasie rozgrywkowej. To mocna liga, ale uważam, że trzeba spróbować swoich sił i tutaj. Na pewno nie byłoby łatwo, ale wiem, że przy odpowiednim funkcjonowaniu motocykli można wygrywać z wszystkimi. Mnie również na to stać. Nie uważam, żeby była to bariera nie do przeskoczenia. Jeżeli jednak mówimy o zainteresowaniu moimi usługami, to dotyczy ono klubów pierwszoligowych - zakończył.