- Można powiedzieć, że po sezonie 2010, który był w miarę dobry w moim wykonaniu, teraz było gorzej. Byłem optymistycznie nastawiony. Rok wcześniej awansowaliśmy do pierwszej ligi, punktowałem na dobrym poziomie. Teraz wszystko grało na początku sezonu i wydawało się, że dalej będzie to zmierzać we właściwym kierunku. W pierwszym meczu z Rybnikiem zdobycz punktowała była okazała. Później było jednak dużo gorzej. W rezultacie jak najszybciej chciałbym o tym wszystkim zapomnieć. Sezon w całkowitym rozrachunku nie wyszedł mi w ogóle. Niekorzystny był dla nas trochę terminarz, ponieważ kilka razy z rzędu jechaliśmy na wyjeździe. Był mecz z Rybnikiem, później dobre spotkanie w Gnieźnie i należy tylko żałować, że wtedy od razu nie jechaliśmy u siebie z Poznaniem. Podejrzewam, że sytuacja zespołu byłaby inna, co przełożyłoby się na frekwencję na trybunach. Startowaliśmy jednak długo na wyjeździe i to odbiło się na drużynie i jej wyniku - podsumował miniony sezon zawodnik Orła Łódź - Jacek Rempała.
Mimo utrzymania w pierwszej lidze, które było celem Orła, żużlowiec czuje pewien niedosyt. - Postawiony przed sezonem cel został zrealizowaliśmy, ale uważam, że byliśmy naprawdę mocnym zespołem. Atmosfera w drużynie była do końca, ale każdy z nas popełnił jakieś błędy. Brakowało punktów. W pewnym momencie sezonu wyglądaliśmy na zupełnie bezradnych. Doskonała atmosfera sprawiła jednak, że byliśmy w stanie się jeszcze odpowiednio zmobilizować. Ostatecznie utrzymaliśmy pierwszą ligę dla Łodzi. Jednak tak jak powiedziałem, chciałbym o tym sezonie jak najszybciej zapomnieć, bo dla mnie nie był to udany rok. Taki jest jednak żużel, trzeba dalej ciężko pracować. Powiem szczerze, że jestem optymistycznie nastawiony do tego, co będzie. Nie zamierzam kończyć kariery. Chcę jeszcze trochę pojeździć - tłumaczy.
Żużlowiec podkreśla, że miał trochę problemów sprzętowych z powodu wprowadzenia nowych tłumików. Trochę odczułem zmianę, tym bardziej, że w trakcie sezonu przygotowywałem bardzo wiele silników. Czasami sugerowałem się innymi. Zacząłem to w pewnym momencie robić i później sam wiele rzeczy testowałem. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że z mojej strony było chyba trochę za dużo kombinacji. Motocykle miały być słabsze, a po wejściu tych tłumików okazało się, że są silniejsze - wyjaśnił Rempała.