Tauron Azoty Tarnów za pośrednictwem swojej kancelarii skierowały do Sebastiana Ułamka pismo, w którym domagają się zapłaty odszkodowania w wysokości ponad 3,7 mln złotych. O całej sprawie napisaliśmy TUTAJ.
- Zarzuty skierowane w tym piśmie są po prostu śmieszne. Widać, że ludzie którzy je kierowali, nie mają pojęcia na temat sportu - powiedział dla SportoweFakty.pl Robert Jabłoński.
W piśmie padają zarzuty, że Sebastian Ułamek w sposób niewłaściwy wypełniał swoje obowiązki. "W szczególności w ocenie Mojego Mandanta oraz całego środowiska żużlowego widoczne były: nieprzygotowanie do meczów, brak adekwatnego zaangażowania w rywalizację w barwach Unii Tarnów, odpuszczanie biegów decydujących o losach meczu. Tymczasem w innych zawodach Pan Sebastian Ułamek reprezentował dużo wyższy poziom sportowy i uzyskiwał dużo lepsze wyniki punktowe" - czytamy w piśmie napisanym przez kancelarię prawną reprezentującą Tauron Azoty Tarnów. Jak do tych słów odniósł się menedżer Ułamka? - Zarzuty odnośnie nieprzygotowania do meczu są absurdalne. Sebastian w każdy piątek, sobotę i niedzielę był obecny na każdym treningu. Statystyki mówią, że Sebastian jest 4 zawodnikiem w Polsce pod kątem wyników uzyskiwanych na swoim torze. Ma wyższą średnią niż na przykład Greg Hancock. Nasi mechanicy często pomagali Madsenowi i Vaculikowi. Zarzutu o odpuszczaniu są sugestią, która burzy dobry wizerunek zawodnika i z całą pewnością zastanowimy się z prawnikami co możemy w tym temacie zrobić. Sebastian był przez 3 lata najlepszym zawodnikiem Unii Tarnów. To jest nieprawdopodobne, żeby w ten sposób podziękować zawodnikowi za 3 lata startów - dodał Jabłoński.
Zdaniem menedżera Sebastiana Ułamka, cała sprawa ma związek z procedurami licencyjnymi. - Moim zdaniem cały zarzut ma tylko i wyłącznie na celu ominięcie przepisów o nadawaniu licencji. Unia Tarnów bezprawnie kompensując sobie zobowiązania względem zawodnika chce wykazać, ze na 30 listopada nie ma zadłużenia i w ten sposób spełnić wymogi licencyjne. Prawda jest taka, że prawie 3/4 sezonu Sebastian jeździł bez pieniędzy, wystawiając za to faktury i odprowadzając podatek - zakończył Robert Jabłoński.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kasprzak na tym samym wózku co Ułamek! Klub winny 689 tys. chce… 3,7 mln odszkodowania!