Prezes do Frankowa: Franek, moją decyzją dzisiaj nie jedziesz

Mariusz Franków po siedmiu sezonach tułaczki po klubach w całej Polsce wrócił w tym roku do Piły. 33-letni żużlowiec wziął udział tylko w połowie spotkań swojego zespołu, w których uzyskał śr. bieg. 1,120.

"Franek" uważa, że zainwestował w sprzęt i był dobrze przygotowany, a jeździł tylko w co drugim meczu, bo w składzie nie widział go... prezes klubu Cezary Łysanowicz. - Prezes Łysanowicz dla poprawienia - jak mówił - atmosfery zarządzał wspólne treningi, by rywalizacja pokazała, kto jest w lepszej formie. Odnosiłem wrażenie, że jak mi szło, to on był po prostu zły. Nie myliłem się. Przed meczem zazwyczaj przychodził do mnie i mówił: Franek, moją decyzją dzisiaj nie jedziesz. Musisz to zrozumieć. Musisz być zawodowcem. A ja nic z tego nie rozumiałem - stwierdził Mariusz Franków w rozmowie z serwisem sportowydzienniknowy.pl.

Doświadczony zawodnik przyznał też, że jego zdaniem prezes faworyzował innych zawodników, Maxa Dilgera, czy Daniła Iwanowa. Mimo nie najlepszego sezonu Franków uważa, że mógłby jeździć na zapleczu Speedway Ekstraligi. - Czuję się jeszcze na siłach, by powalczyć o skład, o ile ktoś mnie jeszcze w Polonii w ogóle będzie chciał widzieć - powiedział. Jego KSM w przyszłym roku dla wszystkich trzech lig będzie wynosić 2,50.

Źródło: sportowydzienniknowy.pl

Mariusz Franków (w środku) pojechał tylko w siedmiu meczach Stokłosa Polonii

Komentarze (0)