To właśnie w jednym z jego miast - w Auckland 31 marca zainaugurowany zostanie cykl Grand Prix sezonu 2012. - Większy obiekt, który to gościć będzie uczestników SGP 2012 usytuowany jest bardzo blisko centrum miasta. Na tym stadionie odbywają się różne imprezy rozrywkowe w tym również koncerty. W czasie kiedy byliśmy w Auckland stadion był zamknięty do wizyt ponieważ rozkładano ogromną sceną - mówi Michał Widera.
Polak był za to świadkiem zawodów w miejscowości oddalonej 20 km od Auckland - "NZ U21 Solo Champs". Odbywały się one na stadionie Rosebank Speedway. - Żużel w Nowej Zelandii jest częścią widowiska zwanego "speedway", które to obejmowało 55 biegów włączając w to wyścigi juniorów i motocykli o poj. 125, 200, 250, pojazdów tzw. "Midgets" oraz bardzo widowiskowych "sidecarów". Niestety poziom żużla w Nowej Zelandii mówiąc delikatnie nie jest za wysoki. Organizacja zawodów na torze bez "dmuchawców" i niskiej drewnianej bandzie wywołuje dreszcze. W trakcie zawodów doszło do dwóch konkretnych dzwonów, gdzie zawodnicy wypadali za tor na wał ziemny uderzając wcześniej w bandę - dzieli się wrażeniami na stronie funny-team.com
- Nie można wyciągać wniosków patrząc przez pryzmat tylko jednych zawodów, ale trwające 4,5 godziny zawody pt. "speedway" nie były porywającym widowiskiem... poza sidecarami. Nie chciałbym być złym prorokiem dla debiutanckiej rundy w Auckland, więc pozostaje nam życzyć BSI powodzenia w naprawdę mocnych działaniach marketingowych bo ok 300-400 osób na widowni, którą stanowił wał zieleni zaiste nie powalał. Na pewno dużo pracy przed następcami Maugera, Schirry czy... Burta Munro - dodaje Widera.
Źródło: funny-team.com