Zbigniew Fiałkowski dla SportoweFakty.pl: Należało zawiesić lub wycofać Łódź

Zarząd Główny Polskiego Związku Motorowego postanowił przyznać drużynie Orła Łódź licencję na sezon 2012, mimo że klub nie spełnił wymogu licencyjnego związanego z koniecznością posiadania sztucznego oświetlenia. Na ten temat wypowiedział się prezes GTŻ-u Grudziądz Zbigniew Fiałkowski.

- Powiem szczerze, że nie zapoznałem się jeszcze z decyzją i nie wiem, co spowodowało, że Łódź nie musi posiadać oświetlenia. Wiem, że są jakieś problemy lokalizacyjne z działkami. To jednak zupełnie nieoficjalne źródła, ale wydaje mi się, że wszystkich trzeba traktować równo. Jeżeli w regulaminie zapisane są kwestie dotyczące przykładowo rozliczeń z zawodnikami, czy tego, jak ma wyglądać tor, to powinny one obowiązywać wszystkich tak samo. Nie wiem, jakich argumentów użył pan Skrzydlewski, żeby przekonać Zarząd Główny. Znam samą decyzję, a nie jej uzasadnienie. Musiałbym szerzej się zapoznać, żeby wydać dokładną opinię - tłumaczy w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Zbigniew Fiałkowski.

Uzasadnienie decyzji Zarządu Głównego Polskiego Związku Motorowego można przeczytać TUTAJ. W przypadku Orła Łódź problemem jest nieuregulowany status prawny, jaki posiada jeszcze 6 działek znajdujących się w obrębie stadionu, co uniemożliwia podjęcie przeprowadzenia inwestycji budowy oświetlenia na stadionie. - Jeżeli prawdą jest to, co mi pan teraz mówi i sprawa dotyczy kwestii działkowych, to co można było innego zrobić. Należało tylko i wyłącznie klub zawiesić albo wycofać z rozgrywek. Pewnie Zarząd Główny stanął przed dylematem, czy właśnie tak postąpić, czy jednak stworzyć drużynie przepustkę, która umożliwi jej starty w sezonie 2012 bez tego oświetlenia. Teraz pojawia się jeszcze pytanie, do kiedy jest ten termin. Czy kwestia tych działek będzie załatwiana przez dwa, trzy a może pięć lat? A może będzie to uregulowane do połowy roku, czy do sierpnia? Nie wiem, jak to dokładnie zostało zapisane - kontynuuje Fiałkowski.

Prezes GTŻ-u Grudziądz nie chciał także komentować postawy Witolda Skrzydlewskiego, który słynie z bardzo szczerych opinii na temat prezesów pierwszoligowych klubów, którzy jego zdaniem powinni być traktowani zdecydowanie bardziej restrykcyjnie w kwestii rozliczeń z zawodnikami. - Różnie się tym od pana Witolda Skrzydlewskiego, że nie będę komentować wypowiedzi moich kolegów prezesów, a do tego grona zaliczam między innymi pana Skrzydlewskiego. Każde wypowiedziane słowo ma wagę i pan Witold bierze z pewnością na siebie pełną odpowiedzialność za słowa kierowane pod adresem innych. Ja przyjąłem taką dewizę, że nie komentuję moich kolegów, przyjaciół, czy innych prezesów, chyba że pojawią się jakieś rażące lub obrażające opinie. Proszę mnie więc o to nie prosić i mi się nie dziwić. Mam taką a nie inną zasadę i będę się jej trzymać - zakończył Fiałkowski.

Źródło artykułu: