1,5 miliona złotych długu zatopiło Rekiny

W ubiegłym tygodniu RKM Rybnik nie otrzymał licencji na starty w przyszłorocznych rozgrywkach pierwszej ligi. Wszystko przez zobowiązania klubu, które wynoszą 1,5 milionów złotych.

- Odziedziczyliśmy go po poprzednikach. Niestety, ta sprawa ciąży już na nas i w takich warunkach trudno cokolwiek zrobić. Gdyby nie te zaległości, moglibyśmy spokojnie funkcjonować... - powiedział Dariusz Momot dla Dziennika Zachodniego.

Działacze rybnickiego klubu byli przygotowani na taką kolej rzeczy i już w sierpniu powołano ROW Sp. z o.o., która została zgłoszona do rozgrywek drugiej ligi. - To krok w dobrym kierunku. Na razie w klubie panuje cisza, choć wiem, że prowadzone są rozmowy z ewentualnymi sponsorami - przyznał Adam Pawliczek, były szkoleniowiec Rekinów.

Rybniczanie szykują się do powrotu na tory drugoligowe. W tym celu prowadzą już rozmowy z zawodnikami, którzy mieliby startować w barwach ROW Sp. z o.o. w nowym sezonie. Wśród kandydatów do jazdy w Rybniku wymienia się między innymi Patryka Pawlaszczyka, Olivera Allena czy Kenniego Larsena.

Źródło: Dziennik Zachodni

Komentarze (0)