Włodarze beniaminka zaplecza ekstraligi liczyli, że światełko w tunelu na lepszą wizję ostrowskiego żużla pojawi się po czwartkowym spotkaniu ze sponsorami. - Jak się przekonaliśmy tylko wąskiej grupie osób zależy na ratowaniu żużla w naszym mieście. Dopisali tylko kibice, którzy przyszli pokazać swoje przywiązanie do klubu i żużla. Liczyliśmy na większą grupę sponsorów - mówił tuż przed spotkaniem Artur Bieliński, p.o. prezesa ŻKS Ostrovia.
Ostrowski klub do końca lutego musi spłacić zobowiązania powstałe w sezonie 2011 aby otrzymać licencję na sezon 2012. Aktualnie ma on wydaną licencję warunkową. Czasu na to pozostaje coraz mniej, a dodatkowo sternicy ŻKS Ostrovia czynią starania o zabezpieczenie budżetu na kolejne rozgrywki. Na razie jednak nie wiadomo czy beniaminek I ligi do nich przystąpi. - W tej chwili najbardziej prawdopodobny jest wariant wycofania drużyny z ligi - pozostanie przy szkoleniu młodzieży i organizacji finału Indywidualnych Mistrzostw Europy oraz Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. Drugi z wariantów jaki sobie zakładamy jest oszczędnościowym - polegający na przejechaniu pierwszej ligi. Zakładając, że do ligi przystąpi siedem zespołów wtedy nikt nie spadnie. Najbardziej optymistycznym byłby oczywiście trzeci z wariantów, czyli zbudowanie ambitnego, walecznego składu na pierwszą ligę. Szansę tego wariantu jednak oceniam na 25 procent - powiedział Bieliński.