W tym artykule dowiesz się o:
- Odległość jest duża, ale pokonywane takich przeszkód jest wpisane w charakter tego sportu. Jeżeli jedzie się robić coś, co się kocha, to nawet 600 km w jedną stronę nie sprawia dużych problemów - powiedział nam Patryk Braun.
A jak w ogóle doszło do tego, że związał się on kontraktem z Wilkami? - Po wcześniejszej pomocy Pawła Halucha i Konrada Cinkowskiego, klub z Krosna skontaktował się ze mną i zaproponował mi starty w swoich barwach. Rozmowy z panem Wojciechem Zychem były bardzo miłe i sprawnie nam poszły, osobiście bardzo odpowiadała mi ich oferta i dlatego podpisałem tam kontrakt.
Niespełna 19-letni zawodnik, tak jak i większość żużlowców, obecnie przygotowuje się do nadchodzącego sezonu. - Pracuję nad kondycją na salach gimnastycznych, w siłowni i w terenie. Ponadto jeżdżę na crossie i w planach mam też jazdę na lodzie - opowiada, informując też o swoich przygotowaniach sprzętowych. - Z krośnieńskim klubem podpisałem kontrakt profesjonalny. Obecnie dysponuję dwoma motocyklami i trzema silnikami, ale oczywiście będę się starał w miarę możliwości powiększyć swoje zaplecze - przyznaje.
Tor w Krośnie nie ma najlepszej opinii. Wielu uważa, iż jest on dziurawy, a problemem jest też jego czarna nawierzchnia. - Nie oceniam toru z góry. Nie miałem jeszcze przyjemności na nim jeździć, ale uważam że w każdym torze trzeba znaleźć coś, co się lubi i dobrze to wykorzystać. Mam nadzieję, że przypadnie mi on do gustu - tłumaczy nasz rozmówca.
Patryk Braun ma już pewne plany na sezon 2012, choć zamiast mówić o nich, woli ciężko pracować. - Plany są wielkie, ale nie ma co dużo o nich mówić, tylko trzeba się wziąć do roboty. Wiadomo, że każdy chciałby osiągnąć wszystko od razu, ale ja uważam że należy najpierw starać się o trochę, co wcale nie znaczy, że będę dawał z siebie minimum! Chcę wykorzystać swój czas na sto procent - kończy.
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
