- Cały czas jestem w kontakcie z bratem. Można powiedzieć, że codziennie rozmawiamy za pomocą skype`a. Wiem, że Adrian miał wczoraj zawody, ale o tym dokładnie jeszcze pogadamy, żeby pomóc wyciągnąć mu wnioski. Do tej pory oglądaliśmy filmiki na youtubie z jego udziałem. Próbujemy mu pomagać na odległość w miarę możliwości, wskazując na błędy czy mówiąc o korektach. Kontakt jest cały czas. Trzymam kciuki za brata, żeby zajął jak najwyższe miejsce - mówi o występach Adriana Gomólskiego jego brat Kacper.
Zawodnik Tauronu Azotów nie wyklucza, że w przyszłym roku pójdzie w ślady brata. - Wolę przygotowywać się zimą na miejscu, żeby nie było żadnych braków. Jestem jednak przekonany, że Adrian również cały czas trenuje, ponieważ wziął ze sobą praktycznie wszystkie rzeczy do tego potrzebne. Jeżeli chodzi o mnie, to zaproszenia na ten rok nie było, ale jest już na kolejny, więc zobaczymy - tłumaczy.
Wątpliwości rodzą jednak doświadczenia Adriana, o których było w ostatnim czasie bardzo głośno. - Muszę to dokładnie przemyśleć po tych ekscesach, które miał Adrian. Były też problemy z dotarciem sprzętu, za którym chłopacy musieli długo czekać. O bójkach też już zostało sporo powiedziane. To wszystko sprawia, że muszę to dobrze rozważyć. Nie chcę teraz mówić, że na pewno pojadę albo że tego nie zrobię - wyjaśnia młodszy z braci Gomólskich.
W odróżnieniu od Kacpra Gomólskiego, jego starszy brat nie zdecydował jeszcze, gdzie będzie startować w nadchodzącym sezonie. Niewykluczone, że Adrian czeka na wyjaśnienie sytuacji w Ostrowie Wielkopolskim. - Adrian sam decyduje o swoim losie, w końcu to już dorosły człowiek. Nie wiem dokładnie, jak będzie wyglądać sytuacja klubowa brata w Polsce. Nie rozmawiałem z nim na ten temat, raczej częściej robi to ojciec. Powiem jednak szczerze, że nawet gdybym wiedział, to wolałbym, żeby brat mówił sam za siebie - kończy Kacper Gomólski.
Tak samo twój Tata skończył Adrian i Ty też tak skończysz...
Nie może być tak że dzieci utrzymują rodziców a u was tak jest..