Michał Widera: Kilku chłopaków ma coś do udowodnienia

Choć ŻKS Ostrovia z pewnością nie zalicza się do faworytów pierwszej ligi, to jednak beniaminek nie zamierza być przysłowiowym "chłopcem do bicia". Zdaniem Michała Widery, który ma objąć funkcję trenera Ostrovii, w jego drużynie jest kilku żużlowców, którzy mają coś do udowodnienia.

Pierwotnie wydawało się, że w Ostrowie zostanie zbudowany młody skład, oparty w głównej mierze na Polakach i Rosjanach. – Teraz trochę się to zmieniło, bo pozyskano Petera Karlssona. Szwed wspólnie z Mariuszem Staszewskim to doświadczeni zawodnicy. Tacy też są oczywiście potrzebni. Pozostali mają w większości coś do udowodnienia. Mamy kilku nieobliczalnych walczaków, jak Gomólski, Gizatullin czy Borodulin – przyznaje Michał Widera. Co prawda Borodulin i Czałow nie mają jeszcze kontraktów z Ostrovią, ale wiele wskazuje na to, że zwiążą się z ostrowskim klubem.

Michał Widera liczy także, że zawodnicy, którzy przyszli do Ostrowa spróbują odbudować swoją formę. – Jest Ronnie Jamroży, który przecież trzy sezony temu jeździł bardzo dobrze. On też nie powiedział ostatniego słowa w żużlu. Podobnie Gizatullin czy Schlein, którzy po nieudanym sezonie, będą chcieli udowodnić, że potrafią się ścigać. Można powiedzieć, że w Ostrowie mamy zawodników nieobliczalnych. Jakby to wszystko wypaliło tak, jak należy, możemy pokusić się o niespodzianki – wierzy Widera.

Trener, mający wykształcenie także w zakresie psychologii sportu przypomina, że na wynik sportowca składa się wiele czynników. – Potrzebny jest dobrej klasy sprzęt. To nie ulega wątpliwości. Żeby był sprzęt, niezbędne są pieniądze i płynność finansowa klubu. Na wynik sportowca wpływa także przepracowana zima. Nazwiska same nie jeżdżą. Po pierwszych sparingach i po pierwszych meczach ligowych, będziemy mądrzejsi, kto jaką formę prezentuje – przyznaje Widera.

Źródło artykułu: