- Prezentacja wypadła okazale? Staramy się, aby tak było. Chcę podkreślić i zaznaczyć po raz kolejny, że robimy to własnymi siłami. Nie zatrudniamy żadnych agencji marketingowych ani zewnętrznych firm, poza oczywiście tymi, które są niezbędne aby zapewnić chociażby pokaz laserów czy telebimy. Liczyła się atmosfera, to że mogliśmy spotkać się we własnym gronie, pokibicować zawodnikom, którzy są już znani. Te nazwiska nie były przecież żadna tajemnicą. Tak naprawdę największe emocje będą przy W69 i na wyjazdach, a te prezentacje już na dobre wpisały się w scenariusz rozpoczynającego sezonu. Zawsze są okazałe, zawsze są inne i zawsze dostarczają dużo emocji. Po zainteresowaniu, bo hala jak było widać wypełniła się po brzegi, warto to wszystko organizować. Jestem dumny z naszych kibiców, z klubu i tego wszystkiego, co robimy razem. Bo razem tworzymy historię sportowej Zielonej Góry - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Robert Dowhan.
Podczas prezentacji zielonogórskiej drużyny w rolę konferansjera wcielił się trener Rafał Dobrucki. - Plany były inne. Gdyby nie wyjazd Krzysztofa Hołowczyca, z którym jesteśmy w bardzo dobrych kontaktach, to on poprowadziłby tę imprezę. Wyjechał jednak do Stanów Zjednoczonych. Później doszliśmy do wniosku, że skomponowanie się Kamila Kawickiego jako spikera i Rafała Dobruckiego będzie ciekawym pomysłem. Rafał bardzo dobrze sobie poradził. Mimo że wszystko mieliśmy rozpisane, to zawsze z tremą i mając tę wspaniałą publiczność można było coś zawalić (śmiech), ale udało się i wszystkim się chyba spodobało - wyjaśnił prezes.
Zainteresowanie prezentacją było ogromne. W hali zielonogórskiego CRS-u zasiadło 4800 kibiców. - Ludzie przyszli pooglądać to wszystko, pobawić się, pośpiewać. Niektórzy przyjechali specjalnie z zagranicy, bo mamy też takie informacje. Co ważne po raz któryś na prezentacji obecna była prasa z Niemiec, która pisze o Falubazie jako o fenomenie. Pisze o tym co robimy i po raz kolejny będzie szeroka relacja z naszej działalności. Myślę jednak, że najważniejszy był cel charytatywny. Pomoc ludziom, którzy tego potrzebują, kibicom, których mocno doświadczyła choroba to priorytet. Pięć złotych, które ludzie zapłacili za bilet w całości idzie dla tych ludzi, a osoby dorosłe mogą zamienić to na pewien trunek złocistego koloru. Myślę jednak, że nie było to najważniejsze. Tak jak powiedziałem, jesteśmy jedną wspólną rodziną. Można powiedzieć już oficjalnie, że sezon się zaczął - stwierdził włodarz klubu spod znaku Myszki Miki.
Kibice po prezentacji w wielu miejscach w Zielonej Górze i okolicznych miejscowościach mogli wymienić bilet na darmowe piwo. Dowhan również przyznał, że wieczorem po uroczystości przyszedł czas na dobrą zabawę. - Cały tydzień miałem w podróżach, a ostatnie dwie noce były praktycznie nieprzespane. Być może jednak wybiorę się gdzieś, bo mamy całą drużynę i chciałbym być z nimi. Jest to jedna z okazji kiedy na spokojnie możemy porozmawiać. Nie mam nic przeciwko temu, żeby w jednym z lokali spędzić kilka chwil - zakończył szef Stelmet Falubazu.