W piątek i w sobotę Łukasz Sówka trenował w Ostrowie, na torze, na którym praktycznie się wychował. - Przylecieliśmy w czwartek z Anglii. W kolejne dwa dni trenowałem w Ostrowie, ale jeszcze w sobotę wieczorem wracam na Wyspy. Muszę w niedzielę przygotować motocykle, bo w poniedziałek mam już mecz. W środę i czwartek kolejne spotkania. Później w piątek znów wracamy do Polski, bo w sobotę i niedzielę zaplanowany mamy sparingi w naszym kraju. Później znów lecę do Anglii na poniedziałkowy mecz - opisuje dla SportoweFakty.pl swoje najbliższe plany Łukasz Sówka.
Od poniedziałku w Anglii rozpocznie się już ściganie na całego. - W poniedziałek jedziemy mecz pucharowy z Poole, w środę mamy rewanż na wyjeździe, a w czwartek startujemy w Birmingham. W Anglii tempo rozgrywek jest bardzo szybkie - wyjaśnia młody żużlowiec Wolverhampton Wolves.
- Powoli przyzwyczajam się do takiego trybu życia. Owszem, jest trochę mało snu, ale jakoś daję radę. Pracuję cały czas, by jak najlepiej przygotować motocykle na polską ligę. Podczas sobotniego treningu w Ostrowie było już całkiem nieźle. Zobaczymy, jak sprzęt będzie spisywał się w kolejny weekend w sparingach. Cieszę się, że nie brakuje mi jazdy od początku sezonu - mówi zawodnik Marmy Rzeszów.
Łukasz Sówka w tym sezonie wystartował już w jednym turnieju Ben Fund Bonanza w Birmingham. Zdobył w nim tylko jeden punkt i zajął ostatnie miejsce. - Moja jazda w tym turnieju wcale nie była taka zła, jak końcowy wynik. Ten upadek w drugim biegu wybił mnie z rytmu. Jechaliśmy w trójkę, a ja przewróciłem się, będąc na drugiej pozycji i atakując Nickiego Pedersena. Wyszło jak wyszło, ale wcale tak źle nie było - ocenia swój tegoroczny debiut na Wyspach Sówka.
Sówka przyzwyczaja się do podróży
Dla Łukasza Sówki sezon 2012 będzie pierwszym, w którym wystartuje zarówno w polskiej jak i angielskiej lidze. Młody żużlowiec powoli przyzwyczaja się do podróży pomiędzy Wyspami Brytyjskimi, a ojczyzną.
Źródło artykułu: