W zbliżającym się sezonie w I lidze startować będzie zaledwie 6 zespołów. - To nie jest dobre ani dla żużla, ani dla nas żużlowców. Przez te zmiany stracimy sporo zawodów. Oczywiście stracimy też pieniądze - zauważył Magnus Zetterstroem, który na 2012 rok podpisał kontrakt z Lechmą Startem Gniezno. - My mamy dobry skład i walczymy o ENEA Ekstraligę. Jest u nas wielu zawodników i lepiej by było, gdybyśmy jechali przykładowo w dziesięciozespołowej lidze. Chciałbym, żeby żużel szedł do przodu, a nie się staczał - ubolewa "Zorro".
Mimo że zarówno pierwsza, jak i druga liga będzie kadłubowa, w ocenie Zetterstroema łączenie lig w tym sezonie nie miało najmniejszego sensu. - Nie byłoby na to szans w tym sezonie, bo działacze klubów pierwszoligowych mieli zupełnie inne koncepcje budowania składów. Myślę, że trzeba byłoby pomyśleć o połączeniu lig, ale w kontekście przyszłego sezonu. Żużel potrzebuje kopa do przodu. Chcą tego kibice i żużlowcy. Wszyscy muszą jednak trzymać się razem - zauważył żużlowiec Lechmy Startu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Problemy finansowe nie dotyczą tylko klubów z Polski. - Również w Szwecji Lejonen Gislaved zbankrutował. To przykre, bo żużel to dobry sport dla kibiców, telewizji i wszystkich. Atmosfera jest na nim wspaniała, na trybunach nie ma bójek i jest bezpiecznie. Chciałbym, aby powstawały nowe kluby i liczę, że to tylko taki moment, a wkrótce żużel wróci na właściwe tory - wyraził nadzieję Szwed. Zauważył też, że wycofanie się klubów z poszczególnych lig to duży problem dla młodych wychowanków, którzy nie mają przez to gdzie jeździć. - To prawda, trzeba zwracać uwagę na młodych zawodników. Mam nadzieję, że nie będą musieli kończyć karier, tylko znajdzie się dla nich miejsce w jakichś turniejach. Nie możemy zapominać o tych ludziach - zakończył Zetterstroem.
Magnus Zetterstroem: Oby młodzi zawodnicy nie musieli szybko kończyć karier
Kluby żużlowe na świecie przeżywają spore kłopoty. Dzieje się tak nie tylko w Polsce, ale również w Szwecji, czy w Danii. Doświadczony Magnus Zetterstroem liczy na to, że to tylko przejściowe problemy i speedway ponownie wróci na właściwe tory.