- Na torze czuję się coraz lepiej. Mam za sobą pierwsze treningi w tym roku. Trzeba jeszcze trochę pojeździć i powinno to wyglądać całkiem nieźle. Niedawna sytuacja ostrowskiego klubu musiała wpłynąć na nasz sprzęt. Jestem jednak przekonany, że w najbliższych tygodniach zdążę wszystko nadrobić - przekonuje Mariusz Staszewski.
- Sprzęt do nowego sezonu nie jest jeszcze gotowy. Tydzień temu Ostrovii miało jeszcze przecież nie być. Wszystko stało pod bardzo dużym znakiem zapytania i ruszyło tak naprawdę dopiero kilka dni temu. Teraz musi upłynąć nieco więcej czasu, żeby uporządkować i dograć wszystkie sprawy. Do rozpoczęcia rozgrywek jeszcze trochę go zostało, więc myślę, że spokojnie zdążę - dodaje Staszewski.
Wydaje się, że w nadchodzącym sezonie celem kilku klubów pierwszoligowych będzie znalezienie się w czołowej czwórce. Warto bowiem przypomnieć, że piąta drużyna sezonu zasadniczego bardzo szybko zakończy sezon. - Nie chce oceniać ligi. Trzeba zrobić wszystko, żeby znaleźć się w czwórce. Musimy zrobić wszystko, żeby ten sezon się dla nas szybko nie skończył. To jest główny cel naszego zespołu. Jedziemy ligę wyżej, ale to nie odegra większej roli. Zarówno w pierwszej jak i w drugiej lidze są zawodnicy lepsi i gorsi. Ważne, żeby indywidualnie być w dobrej dyspozycji. Jeżeli do tego jedzie sprzęt, to zawodnik nie zwraca uwagi, w której lidze startuje. Trzeba być w formie. Szanse moje i drużyny i tak zweryfikuje tor - wyjaśnia Staszewski.
Żużlowiec beniaminka pierwszej ligi uważa, że jego zespół jest w stanie nawiązać walkę niemal z każdym rywalem. - Na papierze mamy szanse. Według mnie bardzo mocno odstaje tylko Gniezno. Grudziądz jest również bardzo mocny, ale wydaje mi się, że w naszym zasięgu. Zobaczymy, ale na pewno pierwsze sparingi mogą już wskazać nasze miejsce w szyku - zakończył Staszewski.
Hehe, GKM-GTŻ KUNTERSZTYN GRUDZIADZ Czytaj całość