Spotkanie mimo iż trwało kilka godzin, to nie przyniosło oczekiwanego efektu i obie strony nadal nie doszły do porozumienia. Krzysztof Kaliszuk, który reprezentował miasto, zaproponował aby klub przejął stadion z miesięczną opłatą w wysokości 200 zł za dzierżawę. Ponadto po jego stronie byłyby opłaty za media, a miasto wzięłoby na siebie ubezpieczenie obiektu i doprowadzenie do uzyskania zgody na mecze od policji. MOSiR do tego miałby wysyłać dwie osoby do pomocy przy sprzątaniu stadionu po zawodach.
Problemem okazał się jednak prąd, gdyż ZKŻ nie chciał się zgodzić na opłaty za jego zużycie w trakcie imprez sportowych. Gdy przedstawiciele Urzędu Miasta zgodzili się, by to jednak oni za to płacili, wtedy klub zaproponował by miasto płaciło za cały prąd, tak jak miało to miejsce dotychczas (roczny koszt energii na stadionie w Zielonej Górze wynosi ok. 120 tys. złotych).
Na takie ustępstwo miasto już się nie zgodziło i w konsekwencji obie strony nadal nie doszły do porozumienia, a klub nie ma umowy na korzystanie ze stadionu podczas spotkań ENEA Ekstraligi.
Źródło: sport.zgora.pl / Radio Zielona Góra
miałeś chamie złoty róg
ostał ci się jeno sznur.