Zderzyliśmy się ze swoją niemocą - wypowiedzi po meczu Polonia Bydgoszcz - Stelmet Falubaz Zielona Góra

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bydgoska Polonia na rozpoczęcie ekstraligowego sezonu pewnie pokonała Selmet Falubaz Zielona Góra. Po meczu bydgoszczanie nie kryli zadowolenia z początku sezonu, a goście przypominali, że zazwyczaj pierwsze mecze w ich wykonaniu nie były udane.

Rafał Dobrucki (trener Stelmet Falubazu Zielona Góra): Na wnioski jeszcze nie czas, bo tak na gorąco ciężko coś konstruktywnego powiedzieć. Poza Patrykiem cała drużyna pojechała grubo poniżej swoich możliwości. Nie martwi mnie to aż tak bardzo, bo znamy historię jak to bywało w naszym przypadku. Taki kubeł zimniej wody na pewno nam się przyda. Mam nadzieję, że w następnych meczach nasi czołowi zawodnicy wyciągną prawidłowe wnioski. Wynik nie jest satysfakcjonujący i nie ma się czym chwalić, ale nie płaczemy nad rozlanym mlekiem. Myślę, że następne mecze będą wyglądały lepiej. Nie potrafiliśmy znaleźć recepty na ten tor, do tego ewidentnie przegrywaliśmy starty i dojazd do pierwszego łuku. Zawodnicy próbowali dokonywać wielu zmian, ale cały czas to nie było to. Musimy nad tym pomyśleć i popracować. Tor nie był najlepszy, tworzyły się dziury i koleiny, co potwierdził Emil. Zgłaszaliśmy to wszystko sędziemu, jednak te nasze apele spełzły na niczym. Jednak cóż - wszyscy jechali na takim samym torze, zarówno my, jak i bydgoszczanie. Gospodarze na takim torze okazali się lepsi. Nie powinno być jednak tak, że zawodnicy zgłaszają uwagi, ale się ich lekceważy. Dodatkowo przepis, który został wprowadzony przed tym sezonem, że zawodnicy nie mogą wchodzić na tor już 90 minut przed zawodami - jest to dla mnie absurd i totalnie nieodpowiedzialna decyzja. Będziemy apelowali o to, żeby ten regulamin został zmieniony, ponieważ wpływa to na bezpieczeństwo zawodników. Zazwyczaj nie komentuję decyzji sędziego, bo to niczego nie zmieni. Jednak w przypadku Andreasa Jonssona uważam, że po pierwsze nie było tam żadnego kontaktu, po drugie Tomek Gapiński zamknął gaz, dostał jeszcze prędkości i zahaczył o Patryka Dudka. Tutaj Andreas nie był absolutnie winny. Co do innych sytuacji, można by dyskutować, ale trudno jednoznacznie stwierdzić. Sędzia podejmował takie decyzje, ale zastanawiające jest to, że wszystkie na naszą niekorzyść. Dzisiaj zderzyliśmy się ze swoją niemocą, nie potrafiliśmy się tutaj odnaleźć. Co do słów pana Kanclerza - trudno, to jest wojna sportowa i oczywiście wszystkie takie rzeczy się wykorzystuje i ja też to zrobiłem. Czy to wpłynęło deprymująco? Nie sądzę. Zawodnicy robili wszystko, ale naprawdę byli bezradni, jednak na pewno ambicji nie można im odmówić.

Jerzy Kanclerz (menedżer Polonii Bydgoszcz): Rozpocznę może od wyjaśnienia moich słów "a kto to jest Falubaz?" - tłumaczyłem już tę sytuację zielonogórskiej telewizji, a teraz chciałbym przeprosić Rafała Dobruckiego. W 1965 roku byłem po raz pierwszy na stadionie Falubazu i nie ulega wątpliwości, że to bardzo utytułowany klub, ale o tym długo można by mówić. Moje słowa zostały wyrwane z kontekstu. Mimo że dzisiaj przeciwnicy zaprezentowali się słabiej, to w dalszej części sezonu ta drużyna pokaże swój charakter. Chciałbym pogratulować naszym zawodnikom, bo to przede wszystkim ich zasługa - przede wszystkim za atmosferę i za to, że udało nam się pokonać aktualnego Drużynowego Mistrza Polski różnicą czternastu punktów. Zdawałem sobie sprawę, że ten mecz będzie bardzo ciężki. Szkoda, że Tomek Gapiński po trzech udanych wyścigach, po upadku dalej nie startował. Ma stłuczenie i myślę, że Tomek pojedzie z nami do Częstochowy. Mikołaj Curyło - zawsze podkreślam, że to zawodnik o bardzo dużej ambicji, jednak nie zawsze mu wychodzi. Dzisiaj go usprawiedliwiam i mogę podkreślić, że w dalszej części sezonu Mikołaj jeszcze pokaże. Zaimponowali mi dzisiaj Emil Sajfutdinow, Krzysiu Buczkowski i Szymon Woźniak, którzy pokazali wielką klasę.

Patryk Dudek (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Nie spodziewałem się tak dobrego wyniku i jestem z siebie naprawdę bardzo zadowolony. Co prawda w sześciu wyścigach, ale udało mi się w końcu zdobyć piętnaście punktów. Pierwsze zawody, pierwsze koty za płoty, musimy dalej walczyć.

Emil Sajfutdinow (Polonia Bydgoszcz): Wszystko było OK, chociaż tor był naprawdę ciężki. Potworzyły się koleiny i jechało się ciężko. Szczęście było po naszej stronie, a Falubaz miał trochę pecha, bo kilku zawodników zostało wykluczonych. Musimy się cieszyć ze zwycięstwa i podobnie czynić w kolejnych spotkaniach. Niektórzy zawodnicy naszej drużyny się przewracali, ale jechali dalej - i to mnie bardzo cieszy.

Źródło artykułu:
Komentarze (15)
avatar
RECON_1
10.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ZG byla taka pewna wygranej a tu baciki na dzien dobry, swoja droga dziwie sie ze jeszcze rozowy nic nie gada w tym temacie, cos niespotykanego ze jeszce nie udzielil swego glosu.  
avatar
zrg ldz
10.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wczorajsza kolejka pokazała, że nie ma co się napinać przed sezonem, bo to różnie bywa. Motomyszy zebrały w mototytę od beniaminka, Gniezno mało co nie zebrało od nas (a co to nie miało! hoho! Czytaj całość
avatar
ŻużelFan
10.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zielona Góra czuła się za pewnie i przegrała. :D Brawo Polonia!!! Emil miał ładną akcję w biegu 13 jak wyprzedził Protasiewicza.  
avatar
bożydar
10.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Dlaczego Różowa Koszula - nie zabrał jeszcze głosu ??? To podejrzane takie milczenie, gdyby falubaz wygrał, pełno by było wypowiedzi złoto-butego prezesa. Pewnie wyjechał na święta z kraju, Czytaj całość
avatar
kibic polonii
10.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Panie Dobrucki ,to był chyba zimny prysznic ,a może metanol był zarzadki ,byłem i widziałem Pańskie zdziwienie na twarzy