Zarówno Krystian Pieszczek, jak i Marcel Szymko w poniedziałek zrobili to, co do nich należało. Niespełna 17-letni Pieszczek, który ze względu na wiek mógł jechać w dopiero drugim meczu ligowym, po trzech biegach mógł mieć nawet komplet punktów! - Na początku jechałem na komplet, ale w trzecim swoim biegu prowadząc z Okoniewskim zerwałem łańcuszek. Później było troszeczkę gorzej, tor przesechł a ja mam problemy na twardszych nawierzchniach - przyznał Pieszczek. - W drugim moim biegu Nicki Pedersen pokazał gdzie mam jechać. Później blokując Grzegorza Walaska lekko mnie poniosło, ale go przeprosiłem i wszystko jest ok - powiedział młody żużlowiec, który w pokonanym polu zostawił Grzegorza Walaska i Macieja Kuciapę, a także rzeszowskich juniorów. Zdobył także punkt po wykluczeniu Lee Richardsona. Ostatecznie w pięciu biegach zdobył 6 punktów i 1 bonus i po raz pierwszy pojechał w drugim biegu nominowanym.
Ofensywną postawę na torze prezentował także Szymko, który w trzech biegach zdobył trzy punkty i bonus, zostawiając w pokonanym polu Jasona Crumpa. Przez trzy okrążenia prowadził też w biegu z Grzegorzem Walaskiem, z którym stoczył pasjonujący wyścig o punkt za plecami Nicki Pedersena i Crumpa. - Nie jestem z siebie do końca zadowolony. Na pewno dosyć dobrze rozegrałem drugi wyścig, w którym wygrałem z Jasonem Crumpem. Na pierwszy bieg ledwo zdążyłem pod taśmę i nie mogłem się do niego przygotować. Niestety na początku zawodów przede wszystkim liczy się start. W moim trzecim wyścigu popełniałem błędy i liczę, że takie wpadki nie będą mi się zdarzały. Będę ciężko pracował nad tym, aby było coraz lepiej z meczu na mecz - stwierdził młodszy z braci Szymko.
Przez lata juniorzy z Gdańska uważani byli za jednych z najgorszych w żużlowej Polsce. Żaden z nich nie potrafił się przebić, obecnie nie ma żużlowca z tego miasta czynnie uprawiającego sport, który liczy sobie ponad 22 lata. Od paru lat nakłady na żużel młodzieżowy w Gdańsku są coraz wyższe i obecne pokolenie młodych gdańszczan pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość. Pomaga Grupa Lotos, prowadzone są zajęcia na mini torze. Nie ma się co dziwić, że wyniki są coraz lepsze. - Na to składa się wiele czynników. Mamy lepszy sprzęt, a z obecnym trenerem pracujemy kilka lat. Praca ze Stanisławem Chomskim procentować będzie jeszcze bardziej, bo nasza aktualna dyspozycja to w dużej mierze jego zasługa - przyznał Marcel Szymko. - Wystarczy rozejrzeć się po innych klubach ENEA Ekstraligi i drugiego takiego trenera nie ma. To nasz atut i musimy z niego korzystać - ocenił.
Gdańscy juniorzy, którzy nie mają żadnego doświadczenia w ENEA Ekstralidze w swoim pierwszym meczu w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobyli 9 punktów i 2 bonusy, a mogli zdobyć 2 punkty i 2 bonusy więcej. Przed sezonem para Pieszczek - Szymko w wielu komentarzach nie była traktowana poważnie. - Od tego jesteśmy w tym roku, żeby zamykać buzie wszystkim, którzy w nas nie wierzyli. My nawet nie myśleliśmy o tym, że to spotkanie możemy przegrać - powiedział 20-letni Szymko. - Skazywano nas na straty, ale tak na pewno nie będzie. W każdym meczu zamierzamy walczyć o jak najlepszy wynik - dodał 3 lata młodszy Pieszczek.
Poza tą dwójką, Stanisław Chomski ma w tym sezonie do dyspozycji aktualnie kontuzjowanego Krzysztofa Wittstocka oraz Patryka Beśko. W tym sezonie licencje żużlowe mają zdawać kolejni, między innymi Dominik Kossakowski, który odnosił już spore sukcesy na mini żużlu. Po udanej inauguracji, kibice z pewnością będą wymagać od Szymki i Pieszczka więcej.
Udany debiut gdańskich juniorów w ENEA Ekstralidze
Przez lata szkolenie młodzieży w Gdańsku kulało. Od jakiegoś czasu sytuacja się poprawia. W poniedziałek wychowankowie czerwono-biało-niebieskich zdobyli w pierwszym meczu ENEA Ekstraligi 9 punktów i 2 bonusy, a mogło być jeszcze lepiej.
Źródło artykułu:
Może i tak a może i nie ? kogo to teraz obchodzi że wy coś kiedyś pokażecie . Prawda jest taka że dzięki Walaskowi,Crumpowi i temu Sówce wy Czytaj całość