Dariusz Śledź: Walczyliśmy o zachowanie twarzy

PGE Marma Rzeszów wysoko przegrała z Lotosem Wybrzeże Gdańsk na inaugurację żużlowej ekstraligi (51:39). Trener Żurawi - Dariusz Śledź przyznaje, że jednym z powodów tak bolesnej porażki jest brak możliwości treningów na własnym torze.

Po 11 wyścigach poniedziałkowego spotkania gospodarze prowadzili z przyjezdnymi 44:22. Końcówka należała do ekipy PGE Marmy, ale rzeszowianie nie byli w stanie odrobić tak olbrzymich strat z wcześniejszych biegów. - Nie ukrywaliśmy, że chcemy powalczyć o zwycięstwo. Niestety, nie udało się. Trudno myśleć o zwycięstwie mając w składzie trzech punktujących zawodników. Dwóch seniorów i Łukasza Sówkę - powiedział na łamach portal nowiny24.pl Dariusz Śledź.

Obok Macieja Kuciapy, kompletnie zawiodła para Rafał Okoniewski - Lee Richardson. - Wszyscy musimy się zastanowić, co zrobić, aby było lepiej. Rafał Okoniewski, którego wielkim atutem jest start, w tym meczu nie mógł sobie poradzić, dlatego zdobył tylko trzy punkty - mówi trener Żurawi i dodaje: - Miejmy nadzieję, że jakoś to się nam poskłada. Myślę, że odbija nam się trochę czkawką brak swojego toru. Nie możemy trenować u siebie i z tego powodu też biorą się problemy.

W rzeszowskim klubie nikt nie spodziewał się tak fatalnego początku sezonu 2012 w Gdańsku. - Nie ukrywaliśmy, że jedziemy po zwycięstwo, a walczyliśmy o zachowanie twarzy - zakończył Dariusz Śledź.

Źródło artykułu: