- To były bardzo trudne zawody. Nie jest łatwo nie siedzieć na motocyklu przez trzy tygodnie, a potem jeździć w takim meczu. Czuję się dobrze. Myślę, że potrzebuję po prostu jeszcze kilku treningów by ponownie dojść ze wszystkim do ładu. Tak czy siak cieszę się, że pierwsze oficjalne zawody w tym sezonie już za mną - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Jonas Davidsson.
Trener Rafał Dobrucki postawił na Szweda po tym, jak na treningu wypadł on zdecydowanie lepiej niż Rune Holta. - Po próbnych jazdach wydawało mi się, że w niedzielę pojadę lepiej. Moje przypuszczenia były takie, że pójdzie mi lepiej. Trenowałem też rano, nie padał wtedy deszcz. Wieczorem zaczęły się opady i tor stał się inny. Nie jest to jednak żadna wymówka. Zdaje się, że potrzebuję jeszcze kilku treningów, by mój sprzęt i ciało były sprawne w stu procentach - wyjaśnił Davidsson.
Po opadach deszczu tor niespecjalnie pasował szwedzkiemu żużlowcowi. - Myślę, że nasz tor pasuje każdemu zawodnikowi Falubazu, w tym mnie. Niemniej jednak byłem nieco zaskoczony tym, jaki on stał się po opadach. Taki jest żużel. Ciężko się jeździ kiedy pada deszcz. Z biegu na bieg nawierzchnia jest inna. Myślę, że powinienem sobie z tym wszystkim poradzić trochę lepiej, ale co mogę zrobić po zawodach… - zakończył jeździec Stelmet Falubazu.
Jonas Davidsson dla SportoweFakty.pl: Potrzebuję jeszcze kilku treningów
Zmiana Rune Holty na Jonasa Davidssona przyniosła Stelmet Falubazowi identyczny rezultat punktowy. W niedzielnym meczu z Azotami Tauron Tarnów Szwed zdobył tylko jedno "oczko", a jego ekipa zremisowała na swoim torze z podopiecznymi Marka Cieślaka 45:45.