Największą zdobycz punktową wśród pokonanych osiągnął Robert Miśkowiak, zdobywca czternastu punktów. - Spotkanie było kiepskie w naszym wykonaniu, choć ze swojej postawy mogę być akurat zadowolony. Nie jeździło się jednak łatwo. Opady deszczu sprawiły, że tor był dzisiaj trudny. Zmieniał się on z biegu na bieg, więc było coraz to ciężej. Biorąc pod uwagę warunki pogodowe, nawierzchnia i tak była jednak w dobrej kondycji. Cieszy mnie to, że zawody odjechaliśmy cało i zdrowo. Teraz czas na zastanowienie się, co może poprawić nasze wyniki. - powiedział mistrz świata juniorów z 2004 roku.
Mecz z Orłem był dla żużlowca okazją do debiutu w barwach Lubelskiego Węgla KMŻ. Ta sytuacja często wywołuje u zawodników poczucie dodatkowej presji. Nie inaczej było w przypadku Miśkowiaka. - Wiadomo, że jest to trudna sytuacja, bo wypada od razu pokazać się z jak najlepszej strony. Warunki torowe nie ułatwiały zadania, ponieważ było wielką niewiadomą jaki sprzęt wybrać i na jakie zdecydować się przełożenia. Miałem jedną wpadkę w postaci czwartego miejsca w drugim swoim starcie, ale szybko wyciągnąłem wnioski i dalej było już naprawdę przyzwoicie.- zakończył zawodnik.
Miśkowiak: Szybko wyciągnąłem wnioski
Pierwsze tegoroczne spotkanie ligowe okazało się zimnym prysznicem dla drużyny Lubelskiego Węgla KMŻ. Ekipa trenera Grzegorza Dzikowskiego w spotkaniu z Orłem Łódź mogła liczyć na punkty praktycznie tylko dwójki zawodników, stąd zdecydowana porażka lublinian nie mogła nikogo dziwić.
W Gnieżnie prosimy o jeszcze więcej skupienia bo na pewno będzie potrzebne Czytaj całość