Ronnie Jamroży w ostatniej chwili wskoczył do składu na inauguracyjny mecz Ostrovii z Lokomotivem Daugavpils, a później okazało się, że był jednym z ojców zwycięstwa. - Cały czas pracuję, żeby uzyskiwać coraz to lepsze wyniki. Dalej idę wytyczonym wcześniej szlakiem. Wierzę, że ciężką pracą dojdę do jeszcze lepszych rezultatów. Z początku sezonu mogę być zadowolony, aczkolwiek nie wszystko jest jeszcze idealne - wyjaśnia Jamroży.
Dla żużlowca Ostrovii pechowy okazał się mecz w Grudziądzu, gdzie zanotował upadek. - Tego meczu w ogóle nie oceniałbym jeśli chodzi o moją osobę. Po upadku już w drugim starcie nie czułem się najlepiej. Pojechałem, ale nie byłem w stanie walczyć - dodaje Jamroży.
W pierwszej lidze na razie zawsze wygrywali gospodarze. - Potwierdza się to, o czym mówiłem na początku sezonu, każdy będzie mocny u siebie i ciężko będzie wygrać gdziekolwiek na obcym torze. Naszpikowane gwiazdami Gniezno dostało lanie w Daugavpils. To pokazuje też, jak mocny jest Lokomotiv. Nasze zwycięstwo nad tym zespołem nabrało teraz innego wymiaru - kończy żużlowiec Ostrovii.