- Ekstraliga jest w tym sezonie bardzo wyrównana. W Tarnowie zbudowali niemal "dream team", na pewno są wielkie nadzieje. Tarnowianie przypominają trochę Unię Leszno sprzed dwóch lat, gdzie wszyscy się lubili, pomagali sobie, gdzie była świetna atmosfera. Hancock, Vaculik, Kołodziej, Janowski to chyba najlepsi kumple w sporcie żużlowym i do tego jeżdżą w jednym zespole. Każdy z nich ma ogromne możliwości. Szanse na medal na pewno mają bardzo duże. Jeśli będzie to złoty krążek, to nikt nie powie, że to niespodzianka - mówi Krzysztof Cegielski, który jest obecnie komentatorem sportowym oraz menadżerem Janusza Kołodzieja.
"Koldi" w zeszłym sezonie rywalizował w cyklu Grand Prix jako stały uczestnik, jednak o nieudanych startach w 2011 roku zapewne będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Żużlowiec Jaskółek nie poddaje się i ma zamiar wziąć udział w tegorocznych rundach kwalifikacyjnych do cyklu. Cegielski ocenił jego zeszłoroczne starty w Grand Prix. - Pechowo zaczął. Był debiutantem, a później rozbudził wielkie nadzieje i wielu widziało go już w gronie medalistów. Stać go na to, gdyby miniony sezon miał taki, jak dwa lata temu, to pewnie zdobyłby medal. Janusz jest specyficznym gościem i ma różne podejście do tego, co robi. W ubiegłym roku trochę stracił ochotę. Nie nadążał za Grand Prix, ligą, presją, która towarzyszyła jego startom. Do tego doszły upadki, urazy, tak naprawdę trochę się męczył, nie miał takiej prawdziwej przyjemności z jazdy. Teraz wraca świeży, weźmie udział w kwalifikacjach. Jeśli ten sezon będzie bardzo dobry, to widzę go w Grand Prix w przyszłym sezonie - optymistycznie zakończył były żużlowiec.
Źródło: Dziennik Polski
Kołodziej, Vaculik, Madsen, Janowski, Jamróg a nawet Lampart Czytaj całość