W rewanżu odrobimy tę stratę - wypowiedzi po meczu Speedway Wanda - Kolejarz Opole

Speedway Wanda Kraków zdobyła w niedzielne popołudnie pierwsze punkty w tym sezonie. Zespół z Nowej Huty okazał się pogromcą opolskiego Kolejarza. Jak swój występ w tych zawodach oceniali po ich zakończeniu ich uczestnicy?

Michał Finfa  (menedżer Speedway Wandy Kraków): Super, jestem wreszcie zadowolony. Na pewno pierwszy mecz z Krosnem dużo nas nauczył, byliśmy przed nim zbyt pewni zwycięstwa. KSM miał się okazać łatwym przeciwnikiem, tymczasem przegraliśmy. Teraz jest zdecydowanie lepiej. Patrząc szerzej, to liga robi się mocno wyrównana. Krosno przegrało u siebie minimalnie z Rawiczem. Jeśli chodzi o nasz mecz, to myślę, że zasłużyliśmy sobie na bardziej okazałe zwycięstwo. 

Kirił Cukanow  (Speedway Wanda Kraków): Trzy punkty to dla mnie nie jest dobry wynik. Miałem trochę problemów ze sprzętem, nie mogę się dopasować do tego toru. Dzień wcześniej w Równem dopasowałem się w trakcie zawodów i było super, natomiast tutaj mi się to nie udało. Nie mogłem nawet za bardzo skoncentrować się na starcie przez te problemy sprzętowe. A w Krakowie tor jest taki, że jak wystartujesz dobrze, to masz 70 procent na wygranie wyścigu. Po prostu moje starty były kiepskie. Byłoby dla mnie lepiej, gdyby w trakcie zawodów trochę popadało, bo w połowie meczu tor znacznie stwardniał. Tory w Lesznie czy w Łodzi mi odpowiadają, bo tam jest przyczepnie, a ja na takich torach lubię ścigać się najbardziej. Teraz jadę do mechaników i będziemy kombinować, by przygotować odpowiednio motocykle na twardsze tory.

Marcin Rempała  (Kolejarz Opole): Ciężkie zawody, gospodarze dobrze jechali, starali się. Mieliśmy trochę pecha, defekt na prowadzeniu, upadki. Przegraliśmy kilkoma punktami, w rewanżu tę stratę odrobimy. Na wyjściu z pierwszego łuku troszkę się odsypało i było bardzo przyczepnie, więc może to była przyczyna tych kilku upadków zawodników obu drużyn w niedzielnym meczu.

Michał Mitko  (Kolejarz Opole): Mieliśmy straszne dziury w drużynie. Tomek Rempała miał defekt na prowadzeniu. Ktoś inny się przewrócił. Tak nie może być, bo przez to uciekają punkty, a każdy bardzo się liczy na wyjeździe. W trójkę meczu nie da się wygrać.

Adam Czechowicz   (Kolejarz Opole): Tylko trzy biegi dziś odjechałem. Po prostu nie "gryzło" w tych zawodach. Moje motocykle nie były dziś szybkie. Jeśli chodzi o defekt w pierwszym wyścigu, to był powtórzony start po taśmie któregoś z zawodników i potem sprzęt nie wytrzymał. Na kolejny bieg próbowaliśmy coś zmieniać, ale nie przyniosło to efektu. Motocykl był po prostu "bez ducha". Cały czas liczyliśmy, że uda się wyszarpać to zwycięstwo. Gospodarze uciekli nam w połowie zawodów i mimo naszej lepszej jazdy w końcówce, to nie wystarczyło. Tor był dobrze przygotowany, nie było wielkich pułapek, nie można mieć do niego większych zastrzeżeń.

Źródło artykułu: