- Moje kontuzje nareszcie się skończyły. Minęło dużo czasu od zeszłego sezonu, podczas którego zresztą ciągle towarzyszył mi ból. Odjechałem wystarczająco dużo spotkań w tym roku, żeby się upewnić, że nic już nie odczuwam. Czuje się naprawdę świetnie, a moje motocykle są dobrze przygotowane. Na początku sezonu byłem wprawdzie nieco zaniepokojony, ale teraz znowu mogę cieszyć się z jazdy - powiedział Rune Holta w rozmowie ze SportoweFakty.pl
Niedzielny występ na MotoArenie był dla Holty pierwszą okazją do ścigania na tym obiekcie w nowym sezonie, po przejściu do zielonogórskiego klubu. - Zawsze jest mi miło wracać do Torunia. Stadion niezmiennie robi wrażenie a tor jest idealny do ścigania. Myślę, że jestem w stanie z moją techniką i stylem jazdy zawsze tutaj powalczyć. Trochę szkoda, że zabawiłem tu tylko przez rok. Wprawdzie nie zaliczam go do udanych z powodu kontuzji, ale spędziłem ten czas w miłej atmosferze - dodał sympatyczny Norweg.
Jaka jest według Rune Holty tajemnica fantastycznej dyspozycji zielonogórzan w niedzielnym spotkaniu? - Po prostu bardzo chcieliśmy wygrać. Toruń jest przecież bardzo trudnym przeciwnikiem do pokonania. Każdy był bardzo skupiony na tym, żeby wykonać jak najlepszą pracę. Jeśli jesteś skoncentrowany, krok po kroku będziesz radzić sobie coraz lepiej - zakończył.