Baran: Cieszę się z wyniku drużyny

Wychowanek rzeszowskiego klubu - Karol Baran na łamach naszego portalu ocenił występ swojej drużyny - Lubelskiego Węgla KMŻ, w spotkaniu ligowym przeciwko Startowi Gniezno.

"Carlos" obecny był we wtorek na Stadionie Miejskim w Rzeszowie, gdzie z wysokości parku maszyn obserwował m.in. z Dawidem Lampartem, Dawidem Stachyrą i Pawłem Miesiącem treningowe kółka swoich kolegów - żużlowców PGE Marmy. Zawodnik I-ligowego klubu z Lublina ocenił przebudowę obiektu przy ul. Hetmańskiej. - Jak dla mnie nic się nie zmieniło - cały czas w lewo (śmiech). Parę złotych to wszystko kosztowało, ale tak naprawdę to fajnie to wygląda. W przyszłości na pewno będzie jeszcze lepiej wyglądać - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Karol Baran.

W minioną niedzielę ekipa Lubelskiego Węgla KMŻ była bliska sprawienia niespodzianki w Gnieźnie, gdzie rywalizowała z tamtejszym Startem. Całe spotkanie było bardzo zacięte i ostatecznie zakończyło się wygraną gospodarzy 47:43. - Gniezno jechało u siebie i mieli atut własnego toru, choć trochę pogubili się na samym początku. Ja się bardzo cieszę, że drużyna zrobiła taki wynik - mówi Baran, któremu nie było jednak dane wystąpić w tych zawodach. - Być może jakbym pojechał za Madsa (Korneliussena - dop. red.) to zrobiłbym trzy punkty i byłby zupełnie inny wynik. Nie wiadomo. Nie potrzeba wracać do tego co już było, do meczu w Łodzi także. Jedziemy dalej - dodaje.

6 maja lublinianie podejmą drużynę z Ostrowa. Czy w tym spotkaniu w barwach Koziołków ujrzymy Karola Barana? - Wszystkie pytania co do składu należy kierować do trenera. Jeżeli ja będę czuł się na siłach, a w niedzielę nie byłem w pełni sił, bo miałem wcześniej dwa upadki, to będę chciał pojechać w meczu. Teraz jestem mocno poobijany. Przede wszystkim to był powód, że nie wystąpiłem w Gnieźnie. Trener wystawił mnie do składu i chciał żebym jechał, ale wspólnie doszliśmy do porozumienia, że lepiej będzie, jeśli pojedzie w pełni sprawny zawodnik. Ja po tym półfinale (Złotego Kasku - dop. red.) w Ostrowie i po piątkowym sparingu w Lublinie nie czułem się dobrze ani sprzętowo, ani fizycznie. W czwartek miałem upadek, dzień później w pierwszym biegu również i nie czułem się zbyt fajnie - poinformował wychowanek Żurawi.

Baran jest przekonany, że za niespełna dwa tygodnie sympatyków czarnego sportu w Lublinie czekał będzie interesujący pojedynek z przyjezdnymi z Ostrowa. - Mamy przykład meczu z Łodzią. Myśmy tam dostali baty dosyć konkretne, a Ostrów zlał znowu Łódź. Zobaczymy. Na pewno będzie ciekawy mecz - zakończył sympatyczny żużlowiec.

Komentarze (16)
avatar
RECON_1
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyzby Lampartinio chcial potrenowac na rzeszowskiej arenie? Czy tylko wodzil tesknym wzrokiem za motorkami. 
avatar
CsabaHell
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy faktycznie nie pojechał bo nie chciał, czy szykuje jakieś wypożyczenie do 2 ligi np. do Krakowa. 
avatar
mlody
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
cieszy się z wyniku drużyny, bo po 2 kolejkach mają 0 pkt (ZERO) jak by mieli 4 pkt to pewnie Baran nie za wcześnie złapałby się do składu :P Oj już się niemogę doczekać meczu z Lubelakami jak Czytaj całość
avatar
qooLBN
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nightmare - to jest gość :) każdy jego post jest śmieszny pzdr dla Ciebie:) 
avatar
Lucek
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hehe, nightmare dzieciaku, skoro Jeleń robił jak dziecko murzynka to Baran na jednym kole by to zrobił. Strasznie słabych macie tych gwiazdorów w Gnieźnie.